28.01.2018

Dupek odpisuje Kijowemu Łapserdakowi

Eksperymentalne opko z narracją trzecioosobową! :D
Mateo wyszedł z jaskini z niewielkim kuferkiem podróżnym. Ledwo co udało mu się przekonać rodzinę do swojego pomysłu. Ojciec proponował nawet zabranie go do psychologa, `bo coś mu się na pewno od tej zupy w głowie poprzewracało`, ale wreszcie po wielu pożegnalnych całusach i zapewnieniach, że będzie pisał listy i wróci najszybciej jak się da, wreszcie ruszył w drogę.
Portale magiczne nie były wcale łatwe do znalezienia, najczęściej spotykane były jednak podobno w górach, niedaleko terytoriów winegr. Te do świata ludzi nie należały na szczęście do najrzadszych.
Zanim jednak Matołek zdołał jakoś znacząco zbliżyć się do granic terenu watahy, ujrzał maszerującą w stronę jego domu żmiję. Jak na swój gatunek, niezwykle Kijową.
Przemknęło mu przez myśl, że żmija wygląda calkiem ładnie, ładniej niż w swej postaci larwalnej (której węże nie mają, a więc widzicie, jaki ten był kijowy). Nikt nie mógł go jednak zmusić do wypowiedzenia tego na głos.
Nie miał wcale ochoty na dowiadywanie się, dlaczego chce ona odwiedzić jego jaskinię, toteż uskoczył w krzaki, żeby go nie zauważyła. Kiedy go mijała, dobitnie rzucił jej w głowę szyszką i oddalił się, rozkoszując się wściekłym `Aua!`, które dotarło do jego uszu.
Pokonał drogę szybko, prawie się nie męcząc.
Usiadł na skalnej skarpie, patrząc w dal i słuchając jazgotu potworów. Nie miał co robić, a w kuferku był tylko jego niewielki majątek i pluszowy zajączek. Co prawda nie powinny się tam zmieścić (to był naprawdę mały kuferek), ale Mateo odkrył u siebie niezwykłą zdolność do pakowania. Kiedy tak sobie rozmyślał o sprawach ostatnich dni, coś za nim trzasnęło. Obrócił głowę i zobaczył świecācy się na fioletowo portal. Po okropnym odorze poznał, že zaprowadzi go do celu. Nie namyślając sië wiele, skoczył w nieskończony filet... Znaczy się fiolet.
Wirując w niewymiarowej przestrzeni i pozaprzestrzennych wymiarach, dosłyszał jakieś cienkie głosiki:
- Tu wskoczył?
- Taa, ale fajne!
- Dawajcie!
Zanim jednak zdążył się nad nimi zastanowić, stracił świadomość.
<Szmijo? Mamy pasażerów na gapę>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz