12.04.2021

Od Rapid C.D. Sokar

-Drogą cienia- powtórzył Sokar -czyli taka jakby teleportacja, tylko w cieniu- wytłumaczył i poszliśmy w kąt mojego pokoju i nagle zamiast okna widziałam polanę a na niej kurczaczki.
- Ale fajne- krzyknęłam do Sokara i pobiegłam w stronę, już wyklutego pisklaka.
Wyjęłam kilka okruszków vevene z torby i położyłam przed żółtym stworzonkiem. Na początku zaczął powoli dziobać, a potem zaczął jeść pewniej. W tym  momencie wykluł się następny, na początku był cały mokry, lecz pod lampą grzewczą szybko wysechł i wyglądał uroczo. Gdy wykluło się około pięciu kurczaczków, zaczęły się na mnie wspinać.
-Ale łaskoczą- powiedziałam do skrzydlatego wilka i zaśmiałam się.

                                                             *

Gdy wieczorem leżałam w moim pokoju Sokar przyszedł się ze mną pożegnać i poszedł do swojej jaskini. Gdy zasnęłam przyśniła mi się mama i chyba tata. Pobiegłam do nich lecz zniknęli we mgle, a zamiast nich pojawił się Sokar i uśmiechnął się lekko. Obudziłam się a cały mój pokój był w oblodzony. Nie zasnęłam już cały czas siedziałam z nosem pod kocem od Sokara i wtedy poczułam ciepło w środku na myśl o skrzydlatym wybawcy. Wtem poczułam okropny ból głowy i widziałam sen jakiegoś wilka. Na środku sceny był Sokar wpatrzony w dal i zauważyłam SIEBIE. Ocknęłam się rano. W pokoju nie było lodu, za to ja zamiast leżeć na łóżku leżałam na ziemi. W tym momencie wszedł Sokar z królikiem w zębach.
-Emm… co ci się stało?- zapytał zdziwiony
-Nic, tylko miałam sen..- odpowiedziałam ,,O tobie’’ dodałam w myślach i zaczęłam jeść królika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz