- Noo, więc za mną! - powiedziała i ruszyła prawdopodobnie w stronę tej "jaskini hodowlanej".
Razem z Raylą udałyśmy się tuż za nią. Przez jakiś czas wpatrywałam się w jej kołysający w takt kroku ogon i słuchałam odgłosu łap. Po chwili wahania, zrównałam krok z waderą. Tygrysica została w tyle, widocznie nie przeszkadzało jej to. Nim się obejrzałam, znalazłyśmy się przed jaskinią. Dla mnie nawet lepiej, że byłyśmy tak blisko, bo i tak byłam zmęczona po łażeniu po całych terenach.
- Zapraszam! - powiedziała wadera, wchodząc do jaskini.
Przekraczając próg przeszło mi przez myśl, że Rayla mogłaby wypłoszyć stąd niektóre zwierzątka, a nawet je pozjadać. Nieee. Przecież nie zrobiłaby tego, prawda?
Zachichotałam cicho, kiedy coś siedzącego mi na głowie, połaskotało mnie ogonem w nos. Jednak udało mi się dostrzec kogoś, kto przykuł moją uwagę. Był to szaro-kremowy smok, trzymający się blisko... Właśnie, nie zapytałam jej o imię!
- Właściwie, to jak masz na imię? - zapytałam, starając się nie zrzucić z siebie żadnego stworzonka.
<Tenshi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz