Pierwszym, co poczułem była suchość w ustach. Mruknąłem cicho niezadowolony, po chwili zdając sobie sprawę z tego, jaką trudność sprawiło mi wydobycie z siebie tak prostego dźwięku. Powieki również zdawały się niewiarygodnie ciężkie. Tak jak cała głowa i reszta ciała. Przekonałem się o tym, gdy spróbowałem się podnieść. Mogłem tylko sapnąć zrezygnowany. Czułem się jak przywiązany. A do tego... Założyli mi coś na głowę?
Kilka chwil, może dłuższych, może krótszych później usłyszałem rozmowy niedaleko siebie. Głosy stawały się coraz głośniejsze i nie miałem pojęcia, czy ktoś się tu, gdziekolwiek byłem, zbliża, czy coraz głośniej papla. Jeśli to drugie, to chyba się pogniewamy...
Po chwili poczułem lekko cytrynowy, orzeźwiający, ale mocny i gryzący zapach jakiegoś zielska pod nosem. Przekręciłem głowę w bok i jęknąłem cierpiętniczo. Dopiero przyzwyczaiłem się do normalnego powietrza, rany...
- Meliska na poprawę humoru!- zawołał radośnie głosik tuż przy mnie.- Jak się czujemy? Rąbie w główce? Nudności? Ból, dyskomfort, pogorszone samopoczucie?
- U-uh.- Nie zapamiętałem nawet połowy z tego, co usłyszałem. Ruszyłem się niespokojnie, próbując otworzyć te cholerne oczy. Przynajmniej już wiedziałem, gdzie się znajduję.- Źle się czujemy- mruknąłem cicho.- Okropnie źle.
- Oj, ja nie lepiej. Morda w kubeł, nie narzekaj. To nie ty tu całą noc sterczysz jak głupi przy nieprzytomnym basiorku z wydłubanym okiem i wstrząśnieniem mózgu, z którego krew się leje jak z konewki- prychnęła.
- Że... co?
- Pstro. Nie wstawaj, bo sobie krzywdę zrobisz, wilczku. Zaparzę tą meliskę. Może mózgownica zacznie ci pracować.- Kilka szmerów później poczułem, że coś na mnie ląduje. Chwilę potem to coś się odezwało. I to głosem medyczki.
- Kim jest ta kupa futra, która cię tu przytargała, co? Jak ona tam... Tita? Tuti?
- T-Tbia.
- Nie poprawiaj mnie, bo podczepię ci coś do kroplówki- odwarknęła cicho.- Tak, ona.
Zaraz, jak się okazało, mniejsza niż można by się spodziewać medyczka zawołała kogoś, kto miał ściągnąć tu Tię.
- A i jeszcze jedno. Niedługo znieczulenie przestanie działać. Mam nadzieję, że stać cię na pokrycie kosztów następnego, prawda? Inaczej może nie być zbyt przyjemnie. O! Meliska gotowa!
<Tibia? Masz, skarbie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz