6.08.2019

Od Stormy C.D Cyan

Kończyłam właśnie patrol. Nie miałam już problemów z cieniami. odkąd mam słoneczną branzoletkę od szamanki Vi cienie nie są mi straszne.  Został mi jeszcze las, a że jest on dość spory zajmuje mi to sporo czasu. Nie byłam nawet w jednej trzeciej biomu, gdy zauważyłam niewielkiego wilka. chciałam wylądować kilka metrów przednim i zapytać sie kim jest i co robi na terenach naszej watahy. Ponieważ jestem strażnikiem powietrznym znam wszystkie wilki w wataszy, a tego wilka zdecydowanie nie znałam. Źle obliczyłam siłę nośna prądu wietrznego i zleciałam zdecydowanie za szybko. Nie dość, że ledwo ustałam na łapach, to wylądowałam dalej niż planowałam i nie zapomnijmy o tajemniczym wilku, którego pewnie wystraszyłam. Odwróciłam się do niego przodem i wolno podeszłam. Zauważyłam, że stoję przed niewysokim basiorem o brązowej sierści. szczególną uwagę przykuły jego oczy. czarne białka i białe źrenice i tęczówki. Był widocznie przestraszony.
-Przepraszam bardzo..?- Wyszeptał. -Czy wiesz może, gdzie znajdę alfę watahy z tych terenów?-Nie spodziewałam się takiego pytania. Stał przede mną prawdopodobnie nowy członek watahy!
-Zaprowadzę Cię, ale najpierw zdradź mi swoje imię. Ja jestem Stormy, ze straży powietrznej.- Uśmiechnęłam się miło i dałam znak głową, by poszedł za mną. Basior przez chwilę milczał, nie popędzałam go. Widziałam, że to tylko pogorszy sprawę. Po chwili odpowiedział:
-Jestem Cyan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz