19.08.2019

Od Vi do kogoś


Obudził mnie głośny huk na zewnątrz mojej jaskini. Wyszłam by zobaczyć co to było jednak kiedy znalazłam się przed, jedyne co ujrzałam to uciekająca postać. Nie za bardzo miałam humor na gonienie za nieznajomym, szczególnie że mogło to być jakieś groźne stworzenie. Na dodatek było ciemno, a jedynym źródłem światła był srebrzysty księżyc połyskujący nad drzewami. Wiedząc, że nie dane mi będzie zasnąć postanowiłam się przejść. Trochę głupio, bo ciemności przyciągają wiele wrogo nastawionych zwierząt. Jednakże nie chciałam siedzieć sama jak palec i czekać na świt, a często słyszałam, że las najpiękniejszy jest w nocy. Czas się przekonać. Ruszyłam przed siebie. Na szczęście po drodze dały o sobie znać głosy i dyskutowałam z nimi o tym co mogło się stać gdybym wyszła wcześniej albo co za stworzenie uciekło spod mojego domu. Oczywiście te najmroczniejsze scenariusze były tymi najciekawszymi.
- A co jak był to wielki niedźwiedź z taką raną na pysku i ten huk to jego wcześniejsza ofiara?
Usłyszawszy szelest przystanęłam i rozejrzałam się dookoła. Głosy umilkły i mogłam się skupić na krzakach z których ten dźwięk dobiegał. Wytworzyłam więc swojego klona i posłałam go do krzaków. Okazało się że niczego tam było i pomyślałam ze to tylko moja wyobraźnia płata mi figle o tak późnej porze. Nie chcąc ryzykować stwierdziłam, że dobrym pomysłem będzie zawrócić. Kiedy się odwróciłam i zrobiłam krok poczułam, że ktoś mnie obserwuje.
- Myślę, że powinnaś uciekać - usłyszałam - Na trzy.... raz, dwa...
- Trzy! - dokończyłam wystraszona i zaczęłam biec w stronę jaskini. Ale czego ja się bałam? Zawierałam pakty z demonami, rozmawiałam z duchami, zjawami. Czasami chodziłam do strasznych miejsc tylko, żeby zdobyć składniki do rytuału. Nie będę się bać jakiegoś zwierzęcia z lasu! Zatrzymałam się więc i czekałam. Nic nie nadeszło. Zaczynało się robić coraz jaśniej. Dobrze. Za chwile nastanie ranek i może ktoś mi pomoże... jak będę tego potrzebować. Może się przecież okazać, że była to wiewiórka. A czego nie należy pokazywać dzikim zwierzętom? Strachu! Tak więc spokojnie ruszyłam w stronę domu. Kiedy znajome otoczenie pojawiło się w zasięgu mojego wzroku ucieszona chciałam pobiec i znaleźć się w bezpiecznej strefie, ale kiedy już zamierzałam przyspieszyć przede mną pojawił się wilk. Zatrzymałam się. A co jeśli to on mnie gonił? Strach, który przed chwilą zniknął, powrócił.
- A może to ktoś kto kolekcjonuje czaszki wilków i stwierdził, że twoja będzie pasować na jego półeczce w jaskini? - powiedział jeden z głosów
Spojrzałam jeszcze raz na basiora stojącego przede mną. Jedyne co udało mi się wydusić to:
- Nie zabijaj mnie, proszę...

<Ktoś chętny?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz