1.11.2018

Od Demo/Sory Do Lii "Stara znajoma powraca v2"

Podobny obraz
Wybyłam z jaskini przyjaciółki, po czym zwiedzałam sklepy w poszukiwaniu jakiegoś fajnego przebrania. Chociaż sama w sobie jestem przebraniem. Nie wyglądam jak Sora, tylko jak ja. A wiadomo, że inni myślą że jestem martwa. Poszukam tylko jakiejś maski i starczy. Przedostałam się do kolejnego sklepu. Przemierzałam kolejne alejki, aż w końcu odnalazłam idealną maskę - doktora plagi. Była wykonana z srebrnego połyskującego metalu. Nos wygięty miała w przód jakby w dziób ptaka oraz małe otwory na oczy. Założyłam maskę na czoło. Potem przerzucę grzywkę na maskę. Wychodząc zgarnęłam jeszcze czarny płaszczyk z kapturem. Opuściłam sklep i prowadzona przez tego dziwnego ducha myszy należącego do wadery w której ciele jestem, kierowałam się w miejsce gdzie przebywała Lia.
- Kim jesteś? - usłyszałam znajomy głos. Głos, którego właściciel był bliski memu już nie tak lodowatemu sercu. Przebywanie między bogami i obserwowanie wilków z góry nie jest takie złe. Bogowie uczą mnie niektórych rzeczy. Jestem tam małą pomocą. Przynajmniej się nie nudzę.
- Cześć Micho. - powędrowałam wzrokiem na basiora. - Dawno cię nie widziałam. - uśmiechnęłam się uroczo w jego kierunku. On za to dostał zawiechy. Szczęka opadła mu w dół. Powieki co chwilę przecierały obraz basiorowi przez ciągłe mruganie Micha. - Też za tobą tęskniłam wiesz. - powiedziałam zadziornie z leciutkim foszkiem. Dobrze rozumiałam nieogar Micha. Tez bym się zdziwiła, widząc żywego trupa. -No powiedz coś. - smutłam lekko. Basior szepnął coś do siebie.
- Żyjesz...
- Nie, nie masz halucynacji. Jestem prawdziwa. Ale nie powiedziała bym, że żyje. - znając go stwierdził, że zwariował. Po tych słowach Micho spontanicznie i mocno mnie przytulił. Trwaliśmy tak dłuższą chwile.
- Ciesze się że jesteś. - szepnął.
- Nie na długo. - powiedziałam ze smutnym uśmiechem na twarzy. I odsunęłam się o krok.
-Co? Czemu?
- Bo jestem w ciele Sory.
- Wyglądasz, zdaje się, tak samo. - trochę się pogubił.
- Bo w Halloween duchy mają większą moc. To dzięki temu tak wyglądam. - odparłam smętnie.
- W takim razie... Przyszłaś tu z jakiegoś powodu? - minął mnie.
- Wpadłam na ciebie przypadkiem. (wcale ale to wcale nie z premedytacją autorki)
- Domyśliłem się już - smutny uśmiech wkradł się na jego pysk.
- Jeśli chcesz ze mną pogadać, to powiedz Sorze żeby ci pomogła. Zawsze jestem gdzieś obok. Tylko mnie nie widać. - uśmiechnęłam się.
- Znajdę cię. Niedługo.
- Dobra, idź się schować. No chyba, że mordulcujesz? - powiedziałam z sadystycznym uśmieszkiem. Następnie zmieniłam się w mój ukochany pył i odnalazłam duszka myszy, który doprowadził mnie w końcu do Lii.

- Co tak długo? - zirytowała się Alfa, dalej rozbrajając zabezpieczenia jakiegoś domu.
- Spotkałam Micho. Kogo tym razem chcesz zabić? - westchnęłam i zsunęłam na pysk maskę i narzuciłam kaptur.

<Lia?>

1 komentarz:

  1. The following time I read a weblog, I hope that it doesnt disappoint me as much as this one. I mean, I do know it was my option to read, but I actually thought youd have something attention-grabbing to say. All I hear is a bunch of whining about something that you can repair if you happen to werent too busy in search of attention. online casinos

    OdpowiedzUsuń