- Uciekać? – prychnął wielki basior i potrząsnął łbem. – Z tobą? Chyba coś ci padło na mózg.
Choć w półmroku widać było jedynie zarys sylwetki, oczy obydwu wilków błyskały jasno przerażającym światłem. Przy dokładniejszym spojrzeniu dało się w nich dostrzec głębię – tak mroczną, jak serca właścicieli.
- Zebrałem już grupkę – warknął drugi, jeżąc sierść na karku. – Niewielką, ale zobaczysz… Niedługo przyjdziesz do mnie i będziesz się płaszczył, żebym pozwolił ci wyjść ze mną z tego bagna!
- Akurat. – Potężniejszy z wilków machnął pogardliwie ogonem. Jego były rozmówca ruszył już z miejsca. Warczał gniewnie, brutalnie rozpychając tabuny lamentujących, migoczących dusz. Wreszcie wskoczył na podwyższenie, znajdujące się pośrodku pomieszczenia.
- Co on znowu… Taki ból… Nie damy rady… Znalazł się kolejny dupek, jakby mało było cierpienia… - poniosły się szemrania. Basior uniósł wściekle wargi, po czym z trudem opamiętał się i zawył.
Sala umilkła, chociaż niechętnie.
- Towarzysze w niedoli – zaczął szorstkim, cierpkim głosem, spojrzeniem szarych oczu omiatając uważnie zebranych. – Wiem, na jakie męki zostaliście skazani. Możemy im się jednak przeciwstawić! Dołączcie do naszej Hordy i razem przejmijmy władzę nad tą norą!
Na chwilę zapanowała cisza.
- Niech ktoś stąd zdejmie tego bałwana! – krzyknął jakiś wilk. Pomieszczenie na powrót wypełniło się szumem i pokrzykiwaniami, tym razem – szyderczymi.
- Nawet zdolności oratorskie ma kiepskie – mruknął basior, z którym mówca przed chwilą rozmawiał. Teraz, gdy znajdował się pod dającym odrobinę światła magicznym minerałem, można było dostrzec barwę jego sierści: granatowo-białą.
- Jak niby chcesz pokonać Nestera? – ponad wilcze śmiechy wybił się jeden głos. Dusze znów zamilkły, zapewne zaciekawione, jaka padnie odpowiedź. Sprawiło to, że lepiej było słychać osobnika, który przeklął rozpaczliwie pod nosem tuż przed rozpłynięciem się w mgiełkę. Co słabiej widoczne jednostki spojrzały po sobie z niepokojem.
- Możemy wykraść się stąd niepostrzeżenie, kilka dusz zrobi to bez problemu, jeśli im pomożemy. – kontynuował szarooki. Próbował wyglądać na pewnego siebie i zirytowanego zachowaniem reszty, jednak zaczynał odczuwać strach. Przełknął ślinę i odchrząknął. - Na ziemi są wielkie zasoby magii, możemy zmanipulować słabeuszy… To da nam potrzebną siłę!
Kolejne dusze zaczynały zanikać, z zewnątrz dobiegało pierwsze zawodzenie. Musieli się spieszyć.
- Ale Nester jest bogiem! Ukarze nas! – zaskomlał jeden z wilków. Rozległy się pomruki poparcia.
- Słuchajcie, wy nędzne robaki! – wrzasnął mówca. – Naprawdę chcecie tu gnić przez całą wieczność? Oglądać Nyks, która chodzi sobie swobodnie po ziemi!? Skoro ona może, to my też!
Na wzmiankę o Nyks więcej wilków nadstawiło uszu. Rozpalił w nich nadzieję, płomyczek buntu – dostrzegł to w ich ślepiach. Musiał ich teraz tylko ostatecznie przekonać.
- Ale ona nas nie cierpi… Co, jeśli będzie chciała nam przeszkodzić? – zapytał ktoś cichutko.
Zanim basior zdążył odpowiedzieć, chudy wilczek wdrapał się na podwyższenie i szepnął mu coś do ucha. Gdy się oddalił, wargi szarookiego rozszerzyły się w szatańskim uśmiechu.
- Już nam nie przeszkodzi – roześmiał się przy akompaniamencie coraz głośniejszych cierpiętniczych wrzasków. – Przez własną głupotę utknęła w bryle lodu!
Salę wypełniły opętańcze wrzaski radości. Stojący w kącie atramentowo-biały wilk uśmiechnął się pod nosem.
***
- Black, są nowe informacje na temat Zera Życiowego – oznajmiła czerwono-czarna wilczyca.
- Co znowu? – zapytał przywódca Hordy. Przewrócił oczami, jednak ciężko było ukryć, że wieść go zainteresowała.
- Zawędrował do watahy zwanej Watahą Mrocznych Skrzydeł. Teraz… - zaczęła wadera, jednak ktoś jej przerwał.
- Ho, ho, ho, ten ciołek na naszych starych śmieciach? Chętnie zobaczę, jak rujnuje tą zapyziałą dziurę – uśmiechnął się złośliwie Erotare, podchodząc bliżej.
- Żeby ciebie zaraz ktoś nie zrujnował! – prychnął Black, po czym zwrócił się z powrotem do wadery. – I? Co z nim?
- Dopadł go jakiś basior i torturuje – zameldowała, zirytowana przerwaniem jej wypowiedzi, po czym odwróciła się, żeby odejść.
- Hej, hej! Nie tak prędko! – zawołał szarooki basior. – Przekaż wywiadowi, by zdobył na ten temat więcej informacji. Poza tym… Tak. Możesz oznajmić grupce Normiego, że mają nowy cel. Wataha Mrocznych Skrzydeł.
- Tak jest – mruknęła czerwono-czarna i oddaliła się.
Hehehe, wracam do roboty. Niech ten wywiad ma co zbierać
OdpowiedzUsuń