16.11.2020

Pełni cd. Stormy

- I jak Ci się podoba Twój pokój? Chciałabyś coś dodać? Może zmienić?
- Nie jest idealnie- odpowiedziałam i podeszłam do Stormy. 
Pewnie jeszcze trochę czasu minie, aż zacznę ją nazywać mamą -pomyślałam.
***Skip time do czasów teraźniejszych***
- Mamooooo... Wychodzę- krzyknęłam i poleciałam do drzwi, łamiąc zasadę nie latania w domu. 
- Wracaj tu nie zjadłaś śniadania- powiedziała Stormy.-Miałaś nie latać w domu
- Ale...- zaczęłam.
- Żadnych ale, a teraz chodź zjeść śniadanie- powiedziała i zaciągnęła mnie do kuchni- dosłownie.
- Masz jedz- podała mi królika.
- Ale ja chcę tosty- powiedziałam
- To ma być śniadanie- odpowiedziała. Zrobiłam wielkie oczy.
- Nie i to moje ostatnie słowo- odpowiedziała i wróciła do swojej roboty. Zjadłam królika w trzech kęsach, cztery razy się przy tym ksztusząc. Ale w końcu mama pozwoliła mi wyjść. Wyleciałam przez okno goniona słowami "Nie lataj po domu". Poleciałam wysoko i potem zaczęłam pikować rozłożyłam skrzydła i zahamowałam po czym weszłam do wody. Zanużyłam się po szyję i odpoczęłam, rozkoszując się chłodem, który dawała mi woda. Po chwili zobaczyłam swoją mamę latająca wyżej, pewnie wybrała się na patrol. Wyskoczyłam z wody. Wyleciałam wyżej i zgasiłem pasy. Niezauważona przeleciałem za szarą waderą. Wzniosłam się ponad Stormy, by nagle spaść na nią z dzikim okrzykiem wojennym.
<Stormy? Co zrobisz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz