6.11.2020

Od Vespre c.d Tsumi

Święto miodu wbrew moim oczekiwaniom przebiegło całkiem nudno. Nie dlatego, że samo w sobie było niezbyt emocjonujące czy coś z tych rzeczy. Po odkryciu miejsca w którym przechowywali miód pitnym i wpadnięciu do beczki z alkoholem dostałem parudniowy szlaban. Dlaczego? Matka wiedziała o wszystkim doskonale, bo wysłała za mną jednego z swoich węży. Przynajmniej nie zakazała mi spotykać się z Tsumi ani nie powiedziała, że jest ona dla mnie złym towarzystwem. Ale czemu dostałem szlaban za coś, co nie było moją winą? Ano wcale nie dostałem szlabanu za napicie się – a za sam fakt że próbowałem ukryć stan upojenia alkoholowego przed mamą.
Zeskoczyłem z kamienia na kamień. Szum wodospadu wręcz mnie ogłuszał. Naprawdę, jak ona może lubić siedzieć ciągle w tym strasznym hałasie? Jeszcze to umieszczenie wejścia. Ostatnio jak tu wchodziłem to o mało nie ześlizgnąłbym się z kamienia, tym samym spadając z połowy wysokości tego wodospadu. Taki upadek na pewno nie skończyłby się dobrze. Wszedłem do środka.
– Czemu aż tak lubisz to miejsce? – zapytałem widząc znaną mi waderkę. – Oddalone od centrum watahy, głośne. Jesteś masochistką?
Krzywe spojrzenie.
– Nie szumi ci czasem w uszach? W środku jest nawet cicho. I przynajmniej jestem z dala od przeszkadzających osobników.
– Dobra, dobra. Już spokojnie. Zahira cię szuka – przekazałem. – Chce omówić z tobą i resztą rady sprawę odnośnie znikającej zwierzyny. 

<Tsumi? Miało być tyle byle zadośćuczynić. No to proszę, masz 219 słów~>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz