20.11.2020

Od Nashi cd Antilii

Leżałam obok Antilli w oczekiwaniu na powrót Stormy z ziołami. Jestem jej niezmiernie wdzięczna za to, że mnie uratowała, bo gdyby nie ona nie wiem czy bym to przeżyła. Byłam cała obolała, ale nie chciałam leżeć w tej grocie. Czułam się taka bezużyteczna. *Ciekawe jak się wytłumaczę Rose, że kolejny raz trafiam do kącika medycznego. A co gorsza jak wyjaśnię Stormy, że zamiast uciekać postanowiłam znaleźć źródło problemu, a potem było już za późno na ucieczkę. Muszę coś szybko wymyślić, bo to tylko kwestia czasu zanim zostanę z nią sam na sam i mnie przepyta.*~ pomyślałam, po czym westchnęłam cicho i wlepiłam wzrok w ziemię pod łapami. Tak naprawdę minęło ledwie 5 minut od naszego powrotu do tego miejsca. Podniosłam wzrok i popatrzyłam na waderę. Nadal nie znamy jej imienia, ale muszę jej podziękować, bo jeszcze tego nie zrobiłam.
-Dziękuję - powiedziałam, lecz mój głosik brzmiał słabiej niż się tego spodziewałam. Był cichy i trochę zachrypnięty. Wilczyca na mnie spojrzała. Miałą nieodgadniony przeze mnie wyraz pyska ale mi to nie przeszkadzało. Jest niezwykle tajemniczą osobą. Patrzyłyśmy przez chwilę na siebie po czym do naszych uszu dotarł odgłos trzepoczących skrzydeł. Już po kilku sekundach w wejściu do naszego schronienia stała Stormy z wiązanką ziół, których zapach już zdążył roznieść się po grocie. Szara wadera bez słowa położyła je obok nas po czym usiadła przy samiutkim wyjściu i z przerażająco poważną miną wpatrywała się przed siebie, od czasu do czasu spoglądając na nas. 
-Nie ruszaj się na chwilę- powiedziała biała, skrzydlata wadera. Siedziałam, jakbym była zamrożona i zaciskałam tylko szczękę, gdy wilczyca zajmowała się moją raną. 
-Stormy? - zaczęłam cicho, a wilczyca na mnie spojrzała wyczekująco-  uziemią mnie do czasu aż dorosnę? - spytałam. Nie chciałam tego, ale to nie pierwsza taka sytuacja, a sądząc po reakcji Stormy, raczej nie mam co liczyć na łaskę. Wadera na mi nie odpowiedziała tylko odwróciła wzrok zerkając na moją dzisiejszą wybawicielkę. Miała wręcz lodowe spojrzenie. Po chwili Stormy wyszła przed grotę i tam siedziała.
-Co ją ugryzło?- wyrwało mi się, Stormy najwidoczniej tego nie słyszała.

<Antilia?>
Sorki, jakiś taki dziwny ten odpis :<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz