2.07.2021

Od Shiry CD Antilii

 – Ha! Twoja wina.
Shira na ułamek sekundy oderwała nos od ziemi, by spojrzeć pełnym nienawiści wzrokiem prosto w oczy tygrysicy. Stłumiony warkot wyrwał się z jej pyska.
– Ja ci dam twoja! Pomóż mi, a nie. Potrafisz tylko siedzieć na swojej wielkiej dupie i sobie ze mnie kpić! – pisnęła zirytowana, dając górę emocjom.
Rayla uderzyła ogonem o kamienną posadzkę. Jej wąsy poruszyły się w rozbawieniu.
– Ale kiedy wszystko to twoja wina.
Waderka wzięła głęboki wdech, aby znowu wykrzyczeć coś nie do końca miłego, ale w dosłownie ostatniej chwili się powstrzymała. Ledwo co. Wypuściła ze świstem powietrze z płuc i zamiast marnowania nerwów, wróciła do przeszukiwania każdego, nawet najciemniejszego kąta jaskini. W takich chwilach żałowała, że ta była tak obszerna.
– No niemożliwe, żeby on tak po prostu wyparował!
Kolejny przedmiot zupełnie zmienił swoje położenie po tym, jak skrzydlata nim cisnęła. Nie! Stój. Akurat ta rzecz nie powinna się przemieszczać. A Shira nie powinna tak bałaganić. Czym prędzej wróciła się po jedną ze swoich toreb podróżnych, aby odłożyć ją na miejsce. Tylko… Wcześniej też nie leżała na swoim miejscu. Nic więc dziwnego, że jej też ostatnio tyle szukała! Chyba tej jaskini naprawdę przydałyby się solidne porządki…
Idąc w stronę bezlitośnie rzuconego przedmiotu, dostrzegła, że w wejściu do jaskini ktoś stał. Stał, a na jego grzbiecie… Roja! Białofutra zamrugała dwukrotnie oczami, jakby nie dowierzając w to, co widzi. Podbiegła do dwóch sylwetek, zapominając o tamtej torbie.
– Roja! Gdzie on był? Cały dzień go szukam, kłaki ze stresu sobie wyrywam, urwanie głowy mam! Przeszukałam calutką jaskinię, nie pomyślałam jeszcze, żeby poszukać go na zewnątrz… Nawet nie wiem, kiedy mi się wymknął! – zaczęła trajkotać, dreptając to w jedną stronę, to w drugą.
Okropność! Okropna z niej hodowczyni!
W końcu usiadła skołowana na środku, zawstydzona i zażenowana zasłaniając pysk skrzydłem. Młody smok zeskoczył z grzbietu Antilii i popędził, aby wtulić się w łapy drugiej wadery.
– Jak ja mogłam… Jak, jak ja mam się tobie odwdzięczyć? – tu rzuciła długie spojrzenie na młodszą – gdzie go znalazłaś? Zrobił coś sobie, nie zmarzł w ten mróz?
Rozpoczęła dokładne oglądanie smoka z każdej strony.

<Anti?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz