Po przejściu nie-chcę-nawet-liczyć ilu korytarzy stworzonych z biblioteczek dotarliśmy do jednej z dalszych, ukrytych odnóg biblioteki. Tu półki były pełne przeróżnych zwojów czy podniszczonych ksiąg. Tsum podeszła do jednego z regału po prawej, wyciągając jedną z książek.
– Dam ci parę na początek które powinieneś przeczytać – powiedziała po tym, gdy położyła wolumin przy moich łapach.
Poszła szukać dalej, a ja mimowolnie otworzyłem tom na pierwszej stronie.
Uniosłem łeb znad dokumentu.
– Rozumiem – mruknąłem pod nosem. – Zaprowadzić cię do pokoju gościnnego, czy wolałabyś od razu spotkać się z naszym medykiem i szamanem?
– Jestem trochę zmęczona po podróży, więc szczerze wolałabym wpierw odpocząć przed przystąpieniem do pracy.
Skinąłem łbem zwijając zwój, po czym zawahałem się chwilę. Najwygodniej byłoby użyć pustki by go przechować na ten czas podróży. Z drugiej strony naprawdę mocno oberwałoby mi się, gdybym zniszczył tak ważny dokument przez swoją nieuwagę. Ostatecznie wziąłem go do pyska, uważając by go nie oślinić.
– Wybacz za ten brak manier – powiedziałem niewyraźne, uśmiechając się krzywo, co było winą przedmiotu w pysku.
– Nie szkodzi. – Kąciki jej pyska uniosły się delikatnie w górę.
Ruszyłem w stronę najbliższego pokoju gościnnego, dając znać waderze by poszła za mną. Nie musiałem pamiętać czy w którymś obecnie ktoś rezyduje - z czego wiem, jedyny zajęty pokój należy do Tsumi. A nawet, jakby któryś był dodatkowo zajęty, da się wyczuć zapach rezydenta już stojąc przy samych drzwiach.
Nie musiałem długo szukać wolnego pokoju. Pierwszy na który się napotkaliśmy był czysty i niezajęty.
– Rozgość się, ja pójdę powiadomić alfę i dać znać medykowi i szamanowi o twojej obecności – powiedziałem, zostawiając wilczyce w środku.
W sumie, zastanawiałem się kto w ogóle czyści te pokoje. Nie mamy przecież żadnej sprzątaczki ani niczego w tym stylu, a nawet jeśli nie używa się pokoju, to kurz i tak będzie się zbierać. Chyba będę musiał się kiedyś o to zapytać Tsumi.
Poszedłem wpierw do sali alchemicznej by zostawić tam dokument. Chodzenie z papierem w pysku przez dłuższy czas było męczące dla mięśni ust. Szczególnie gdy uważało się by nie oślinić zwoju.
W środku nikogo nie było, więc zostawiłem tylko przedmiot na blacie jakiegoś stołu, po czym wycofałem się na korytarz. Teraz pora powiadomić Tsumi o obecności Violet.
Zbliżając się do pokoju alfy, w pewnym momencie byłem w stanie usłyszeć czyjąś rozmowę.
<Tsum? Całe opowiadanie było bólem.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz