21.07.2021

Od Kennego do Vili

-No, trochę już tu jestem - powiedziałem, próbując przypomnieć sobie, jak długo już należę do watahy. Ciężko mi powiedzieć, skoro nie pamiętam nawet, co robiłem tydzień temu. - Jednak wiele mnie ominęło z życia tutaj, bo skupiony byłem na… swoich problemach.
-Ach, rozumiem. - powiedziała, a w jej głosie usłyszałem rozczarowanie.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy. Słońce znajdowało się coraz niżej, co świadczyło o tym, że za niedługo nastanie noc. Pomyślałem, że skoro już tyle żyje w tej watasze to najwyższy czas ogarnąć tereny, a przy okazji pokaże je też Vili.
-Może masz ochotę pozwiedzać? - zapytałem, wstając.
-Chętnie. - uśmiechnęła się. - Teraz?
-Będzie chłodniej. - odpowiedziałem i czekając, aż wadera podjedzie do mnie, wezwałem swojego towarzysza. Po tym, jak się pojawił, przedstawiłem go waderze i poprosiłem stworzenie o wskazanie drogi. Haku miał o wiele lepszą orientację w terenie. Co więcej, kiedy ja chodziłem do Allena na treningi, on latał po terenach, szukając jakiś przydatnych rzeczy, ciekawych miejsc lub bliskich obszarów, w których można było zapolować na zwierzynę. Nie wyobrażałem sobie na tę chwilę lepszego przewodnika. Gdy tylko wąż ruszył, wolnym krokiem podążyliśmy za nim. Z początku panowała cisza, później pojawiły się krótkie odpowiedzi na zadane pytania, gdy w końcu oboje poczuliśmy się na tyle swobodnie by zacząć rozmawiać o wszystkim i niczym. Zanim dotarliśmy do Starego Drzewa, kompletnie się ściemniło. Jedynym źródłem światła był księżyc, który co jakiś czas znikał za drzewami, zostawiając nas w kompletnych ciemnościach. Dla większego komfortu podróży wezwałem małe duszki, które trzymały latarnie. Dwa leciały przed nami, a dwa z tyłu. Było to dość skomplikowane zaklęcie, nad którym ostatnio pracowałem, więc gdy się udało, byłem w lekkim szoku. Na szczęście światło księżyca pięknie oświetlało drzewo.
-Nie przemyślałem, że będzie tak ciemno, że niczego nie będzie widać. Więc chyba reszta wycieczki się nie uda. - powiedziałem. - Ale jesteśmy właśnie przy Starym Drzewie. Często tu przychodzę, bo woda, która tu płynie pomaga w niektórych zaklęciach.
Poprosiłem Haku, by zaprowadził nas z powrotem. Tak więc nasz krótki spacer zakończył się przy miejscu, w którym się spotkaliśmy.
-Wybacz, że nic z tego nie wyszło. Nie przemyślałem zbytnio tego. - zaśmiałem się.

<Vila?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz