- No to fajny sosik - odzywam się - Myślisz, że smaczny? - mówię ironicznie
- O tak, myślę, że jest wyśmienity - odpowiada samica z jeszcze większą ilością ironii. Wywracam lekko oczami i podchodzę do ofiary. Kiedy wyciągam łapę, by dotknąć owej trucizny wadera odzywa się - Ja bym nie dotykała - i patrzy na mnie. Od razu cofam kończynę i spoglądam na Demo. Próbuję rzucić jakimś żartem i otwieram parę razy pysk, ale szybko go zamykam. No tak, akurat teraz nie mogę nic wymyśleć
- To dozwolone? Podobno teraz nie można polować - prycham i obchodzę martwą zwierzynę dookoła
- A kto go tam wie? Może i niedozwolone, ale... - nie daję jej dokończyć i zadaję pytanie
- Myślisz, że kto go tak urządził? - przekręcam lekko łeb w bok. Chyba nie wszystkie wilki tutaj mają jakieś moce toksyczne
- Skąd mam to wiedzieć? - prycha - Jakoś dałoby radę wyczaić tego, kto to zrobił, ale takie przygody nie są najciekawsze - wywraca oczami
- Czemu? - czuję się teraz jak szczeniak - Mogłoby być fajnie - śmieję się
< Demo? Poszukiwania toksycznego wilczka? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz