- Czyli do kogo? - dopytywał się dale. Debil po prostu debil. To trzeba zacząć tępić. Przeleciało mi przez myśl.
- Czyli do Alfy idioto - prychnełam i przyśpieszyłam krok. Ciekawe... czy on przeżyje czy nie... Lia się wścieknie czy nie .... hymmmm.... wścieknie się na pewno....
- Halo ziemia do Demo. Coś tak odleciała?
- Nie wiem czy ratować ci tyłek czy nie? - mruknęłam dalej tkwiąc myślami w jaki sposób Lia by go zabiła. Basior chciał coś powiedzieć, ale ja zaczęłam mówić pierwsza. - Ty zostań tu bo jeśli ci życie miłe to tam nie chcesz się znaleźć. - rzekłam po czym weszłam do jaskimi mojej przyjaciółki. Niestety basior poszedł za mną.
- Won. - usłyszałam po czym zmieniłam się w pył by uniknąć ataku.
- Cześć Lia
- Hejo. Chcesz? - wskazała łapą na napój energetyczny. Zdecydowanie jest od tego uzależniona.
- Nie dzięki.
- Przynajmniej nie stracę. - wymruczała zadowolona.
- Ja w innej sprawie. Znalazłam rzazem z Finnem niezłą truciznę i ... - przegadałam z nią tą sprawę i doszłyśmy do tego że sprawca mógł być klan mrozu z za gór.
<Finn? A może inne wilczki? co się będziemy jednych i tych samych osób trzymać>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz