19.02.2020

Od Alastaira (bo Jason trochę stracił rozum) do Equela



Obudziłem się z dziwnym wrażeniem, że coś jest nie tak. Jason wydawał się inny... wydawał się być nie do końca sobą. Zignorowałem jednak to uczucie. Tak jak każdego dnia przywitaliśmy się z Kennym i wyszliśmy z jaskini na polowanie. Jednak w połowie drogi basior obrał zupełnie inną i nieznaną mi ścieżkę. Gdzie on idzie?
~ Ej! Nie pomyliły ci się drogi? Bufet jest w drugą stronę!
Jednak ten kompletnie mnie zignorował. No dobra... to zobaczymy gdzie idzie. W końcu po wyjściu z chaszczy, nieudaną próbę przeskoczenia rzeki do której wpadł tylnymi łapami i potknięciu się o wystający korzeń dotarł do jakiegoś wilka... Nie znałem go, więc Jason też nie. Po co on tu przyszedł? Dziwnie powoli kręcąc dziwnie kuprem podszedł do basiora i zatrzymał się baaaardzo blisko niego.
~Eee.. Jason?
Ten po raz kolejny w tym dniu mnie zignorował i przedstawił się basiorowi całując w łapę. Zaraz... te dziwne uczucie rano, to co on robił... czy on próbował flirtować?! WTF! Okay próbowałem przemówić basiorowi do rozsądku, ale bezskutecznie.
Ey ty! Zignoruj go... to tylk-
Ale zobaczyłem to spojrzenie. Tak samo dziwne jak Jasona. On też był pod wpływem.
Equel – przedstawił się basior
Bogowie nie! Dlaczego... To teraz na mojej głowie było utrzymać ich z dala od siebie żeby nie zrobili niczego dziwnego. Jak tylko sobie wyobrażę pocału- ugh. Dobra to plan A.
Jason a ty tak bez kwiatów? Jak pierwsze wrażenie robisz? Nie zależy ci na nim?
I punkt dla mnie bo Jason przeprosił na sekundkę i poszedł szukać kwiatów. Skupiając się na maxa wyszedłem z jego ciała i stanąłem przed nim.
Musisz się ogarnąć chłopie! Skup się i wróć do jaskini. Powinno ci przejść za jakiś czas
Niestety wilk tylko pokazał mi bukiet który uzbierał i chciał już odbiec kiedy wróciłem do naszego ciała. Kiedy się skupię to potrafię wyjść z ciała basiora, ale nie mogę być daleko od niego i muszę szybko wrócić bo inaczej obaj umrzemy. Tak więc musząc zebrać siły nie mogłem już dzisiaj sobie pozwolić na takie wyjście. A szkoda, bo jak mi się nie uda ich powstrzymać to nie chce siedzieć w tym ciele. Tak więc basior szybko wrócił do swojej „miłości” i wręczył mu kwiaty. A kiedy ponownie niebezpiecznie się do siebie zbliżyli to stwierdziłem że nie dał mu żadnego prezentu od siebie jak.... wiersza. Było to jedyne co mi na myśl wpadło. Ale tym razem Jason improwizował i zaśpiewał piosenkę. No spoko. Nie za bardzo skupiłem się na słowach tego czegoś bo musiałem coś dalej wymyślić. I nagle Jason dał mu buziaka w policzek na szczęście. Pluszaki są romantyczne! Więc ten pomysł też spodobał się Jasonowi. Znowu zostawił Equela i poszedł szukać maskotki. Jak on znalazł pluszową lamę to nie wiem. Kiedy ponownie chciał się udać do wilka, któremu miał zamiar wręczyć prezent spróbowałem ponownie przemówić do niego.
Jason, oddaj mi kontrolę nad ciałem. - powiedziałem nie mając pomysłu na dalsze zatrzymanie Jasona
Nie! - krzyknął, a ja nie miałem zamiaru z nim walczyć... Po za tym i tak nie mogłem nic zrobić. Basior zablokował mnie kompletnie. Nie mogłem nawet wyjść z jego ciała. Jedyne co mogłem robić to patrzeć dalej na ten cyrk i próbować go powstrzymać przed czymś czego będzie potem żałował. A nawet śniadania nie zjadłem ;-;
Właśnie! Mam idealny pomysł. Niech ten debil zrobi kolację! To kupi trochę czasu i miejmy nadzieje stanie się cud i ta trucizna przestanie działać.
~ Ey... ale ty chyba masz zamiar zaprosić go na kolację? Prawda? Jak to tak bez kolacji przy świecach?! Czy ty chcesz żeby on cie odrzucił? Nie zależy ci na nim?
Kolacja! Zapomniałem!
I mój świetny plan się udał. Jason przez dłuższy czas był zajęty przygotowaniem potraw... I powiem że nie wiedziałem, że potrafi. Oczywiście znalazł piękne miejsce gdzieś na łące górskiej i zaniósł tam wszystko, wraz z kocykiem... Zapowiadał się całkiem fajny piknik ^^ Kiedy już wszystko było gotowe, a ja już nie miałem pomysłu jak dalej go powstrzymywać udał się do Equela i kłaniając się jak król proszący damę do tańca, poprosił go do podążania za nim. Zaprowadził go na miejsce i usiedli na kocyku... bardzo blisko siebie (nawet jeśli to ja jestem tym bardziej towarzyskim to i tak... przestrzeń osobista ;-; ). Niech to się skończy błagam!

<Equel?>

2 komentarze: