24.11.2016

Od Kagekao c.d Megami/Astra

-Czego od was chcę?- spojrzałem się w oczy wadery- Dowiecie się w późniejszym czasie…- wadera zrobiła krok w tył.
-Odsuń się- warknęła. Zatrzymałem się, przekręciłem łeb.
-Zabronisz?-  Uśmiechnąłem się szyderczo. Zbliżyłem się jeszcze bliżej wadery, a ona wcisnęła się w ścianę. Nagle poczułem straszny gorąc w prawej przedniej łapie. Taki sam jak w chwili, gdy straciłem Matkę. Wściekłem się. Warknąłem tym samym uderzając waderę w policzek.
-Będziesz cierpieć- syknąłem i zacząłem ugaszać łapę. Inne wadery patrzały się na mnie trochę zszokowane.

Przez przypadek usłyszałem dziwną rozmowę.
-Widziałeś gdzieś moją siostrę?- zaciekawiło mnie to- Nazywa się Megami
-Nie, nie widziałem jej- odpowiedział inny wilk- Trochę dziwne, ostatnio zaginęła też moja siostra, Desi…- Rodzina porwanych? A może siostrzyczka Megami chciałaby spotkać się z nią? Chętnie ją przyjmę. Poczekałem aż skończą rozmawiać, a gdy odeszli zacząłem śledzić siostrę wadery. Trochę obrzydzała mnie jej różowa sierść, ale cóż poradzić? Postanowiłem do niej zagadać, nie chcę przechodzić od nowa tego pozyskiwania informacji… Jest bardzo męczące.
-Witaj- przywitałem się i zrównałem chód.
- Hej- odpowiedziała
-Nie szukasz przypadkiem Megami?- zapytałem
-Wiesz gdzie ona jest?-  z trudem powstrzymałem się od śmiechu.
-Tak, może zaprowadzić cię do niej?
-Jasne!- odpowiedziała z entuzjazmem
-A mógłbym się zapytać jak się nazywasz?- powiedziałem zawracając w stronę mojej jaskini.
-Jestem Astra, a ty?- lubię tą „łatwo wierność” wader.
-Mów mi Kagekao- rzekłem. Poprowadziłem ją pod same wejście do jaskini. W czasie podróży mówiła mi o sobie.
-A tak w ogóle skąd wiesz jak ona wygląda?- spytała się.
-Znam ją- powiedziałem. Usłyszałem, że porwane wadery rozmawiają.
-Czy to ona?- zapytała, widziałem w jej oczach nadzieje- z kim ona rozmawia?- zanim odpowiedziałem ona popędziła w głąb jaskini. Przeklnąłem pod nosem i pobiegłem za nią.
-Megami!- usłyszałem jej krzyk, a po chwili zobaczyłem jak siostry patrzą na siebie zaskoczone.
-Uciekaj!- krzyknęła Meg, widząc mnie biegnącego w stronę Astry. Nie zdążyła zareagować, a ja już „leciałem” w jej stronę. Przewróciłem ją i zacząłem gryźć po losowych miejscach. Słyszałem jak Megami coś krzyczy, ale nie rozumiałem co. Po chwili Astra straciła przytomność. Przestałem. Patrzałem na poranione ciało wadery, dysząc. Spojrzałem się w stronę wader. Magami szarpała się i płakała. Uśmiechnąłem się i poszedłem po obrożę oraz łańcuch.
<Megami? Astra? Ke ke ke>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz