29.04.2019

Od Shiry na Event Wielkanocny

Spałam sobie spokojnie, kiedy nagle Rayla raczyła oblać mnie obficie wodą.
- Oszalałaś? Przecież dzisiaj jest niedziela! - krzyknęłam otrzepując się.
- Dla mnie lany poniedziałek może być i w niedzielę.
Tak. Cudownie. Może jeszcze powie, że to woda święcona, że zrobi ze mnie święconkę. Jeszcze tylko wsadzi mnie w koszyk i ozdobi pisankami i baziami, a na dodatek powie, że jestem kurczakiem. Lekko zirytowana wyszłam z jaskini. Chociaż muszę przyznać, że było to trochę śmieszne. Wiosnę było widać z daleka. Wszędzie dookoła rośnie młoda trawa. Zobaczyłam jak Rayla też wychodzi. Przydałoby się coś zjeść. Poszłam w swoją stronę zostawiając tygrysicę przed domem. Dostrzegłam małą sadzonkę jakiegoś drzewka, a za nią zająca. Nie zauważył mnie, więc szybko poszło. Wróciłam przed jaskinię ze zdobyczą w pysku. Położyłam ją na ziemi i rozejrzałam się szukając Rayli. Nagle poczułam jak spada na mnie deszcz... Żonkili?! Jej już do reszty palma odbiła.
- Może jeszcze przynieś jajka? - zaśmiałam się.
- A zobaczysz, że nawet baranka przyprowadzę. - powiedziała pewna siebie.
Przewróciłam oczami. Spojrzałam na leżącego przede mną zająca. Czekałam tylko, aż Rayla powie coś w stylu: "uważaj bo zmartwychwstanie". Na szczęście nic takiego się nie stało i w spokoju zaczęłam jeść śniadanie. Tygrysica przyszła ze swoją zdobyczą. Cóż, chyba dam radę z nią przetrwać całe tegoroczne święta. Jeszcze tylko jutro. Muszę się szykować na jeszcze bardziej mokrą pobudkę. Poprzednie dni świąteczne były podobne, ale to dzisiaj Rayla dostała najgorszej głupawki. Szkoda tylko, że nawet nie wiem czy tu obchodziło się środę popielcową. W mojej starej watasze tradycją było wspólne obchodzenie świat. Może za rok spędzę je z kimś jeszcze?


Użyte słowa: jajko, zając, żonkile, koszyk, palma, pisanki, sadzonki, święconka, środa popielcowa, wiosna, lany poniedziałek, kurczak, młoda trawa, baranek, bazie kotki, tradycja, zmartwychwstanie, woda święcona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz