10.10.2020

Od Kennego cd Allen

Jak tylko szczeniak odszedł, zawołałem Jasona z którym przed chwilą rozmawiałem. Basior pojawił się przede mną. Skarżył się ostatnio na problemy z Alem. Demon nie potrafił przejąć kontroli nad jego ciałem. Tak na wszelki wypadek postanowiłem mieć go na oku. W końcu to Al był tym co potrafił walczyć. Poprosiłem więc o trzymanie się blisko mnie przez następny tydzień, chyba że będzie poprawa. Wróciliśmy więc do jaskini i poszliśmy spać. Następnego dnia, koło południa udałem się w towarzystwie Jasona do sierocińca. Nie zdążyłem jeszcze wejść do środka, a Allen już skakał dookoła mnie.
-Oszczędzaj siły na trening – powiedziałem, a on zatrzymał się i czekał na mój ruch.
Odwróciłem się i zobaczyłem jak indoraptor obwąchuje Jasona. Spojrzałem na szczeniaka i kiwnąłem głową w stronę dwójki. Młody szybko załapał o co mi chodziło i zawołał do siebie towarzysza. Sprawdziłem czy z wilkiem wszystko dobrze i ruszyłem na polanę. Po dotarciu na miejsce poprosiłem Jasona o przypilnowanie Haxa.
-Nie bój się, on wyczuwa strach i będzie próbował cię odgonić. W razie czego krzycz – powiedziałem i widząc minę wilka zaśmiałem się
Zapytałem szczeniaka czy jest gotowy.
-Dzisiaj trzy ćwiczenia. Pierwsze z nich to bieg. Musisz mnie złapać. - wypowiadając ostatnie zdanie zamieniłem się w sokoła. Allen swoją postawą dał znać, że jest gotowy. Wzbiłem się więc w powietrze i lecąc nisko, co jakiś czas zerkałem w tył. Po kilku minutach biegu, zatrzymałem się i czekałem aż młody doczołga się do mnie.
-Trzeba poćwiczyć nad tym – powiedziałem, kiedy szczeniak usiadł przede mną. Pozwoliłem mu odpocząć i kiedy powiedział, że jest gotowy wróciłem z nim tam gdzie zaczynaliśmy. W tym ćwiczeniu poprosiłem o pomoc Jasona. Basior ukrył się gdzieś w lesie, a zadaniem Allena było znaleźć go i podkraść się do niego. Zmieniając się w sowę, poleciałem za wilkiem. Obserwowałem każdy jego ruch. Chodził z głową przy ziemi, co jakiś czas dźwigając się i rozglądając dookoła. W końcu (przy pomocy) odnalazł on „zdobycz” i teraz musiał tylko podkraść się do niej. Na początku szło mu świetnie. Uważał na każdy krok i nie spuszczał oczu z wilka. Jednak za szybko chciał skończyć i Jason zauważył go. Cierpliwość – trzeba poćwiczyć. Ostatni test to walka. I tu poszło mu najlepiej ze wszystkich. Mimo przegranej zauważyłem wolę walki i nadzwyczajną siłę.
-Na dzisiaj to koniec. Poćwiczymy nad dzisiejszymi problemami i gdy znikną weźmiemy się za następne. A teraz zadanie. Codziennie biegasz z Haxem, bo twoja kondycja płacze.
-Okay – powiedział szczeniak
-Za dwa tygodnie przychodzisz tutaj i ćwiczymy. A teraz wracaj – po tych słowach Allen i Hax poszli w swoją stronę, a ja i Jason w swoją.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz