10.06.2017

Od Judy do Visa

- Spadaj. - warknęłam w stronę sępa ( nie wiem jakim cudem się tutaj znalazł ), który najwyraźniej nie miał ochoty się ode mnie doczepić. - No już! - rzuciłam w jego stronę kamieniem. Ten tylko lekko podleciał i znowu usiadł na gałęzi. Jakim cudem u licha się pod nim nie zarwała?
- To moje jedzenie, ty dostaniesz ale resztki. - warknęłam, chwyciłam królika w zęby i odbiegłam jak najszybciej nieco dalej, i usiadłam na środku polanki jedząc zająca. Sęp oczywiście chwilę później wylądował nieopodal.
- Wynocha. - warknęłam, i znowu zajęłam się jedzeniem. Po paru minutach zostały tylko strzępki. Uśmiechnęłam się zawistnie do sępa, który parę razy podskoczył do zająca, i zaczął wybierać resztki. Ja udałam się na zwiady.

***

Po chwili marszu przede mną zobaczyłam wilka. Pierwsze wrażenie: O bogowie! Nie strasz! Drugie: Nie znam Cię. Trzecie: Jesteś jadalny?
- Kim jesteś? - zapytałam zaciekawiona.
- Vis.
- Nie znam. - odparłam, zawróciłam, i poszłam dalej. Basior podbiegł do mnie.
- Tu jest jakaś wataha?
- Tak.
- Czyli... można dołączyć?
- Oczywiście. - mruknęłam spokojnie z kamienną miną.

< Vis?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz