Determinacja Lyna mnie zaciekawiła. Nie często spotykam wilki, które aż tak chcą nawiązać ze mną relację. Muszę przyznać, że całkiem miło jest czuć, że ktoś się o ciebie troszczy. Po tym jak opuściłam basiora, spędziłam leniwy dzień, próbując przecisnąć się przez wąską wyrwę do zaświatów, którą zawsze zostawiał za sobą mój “towarzysz”. Niezbyt mi to wychodziło, ponieważ cały czas myślałam o wilkach, które niedawno poznałam. Oba basiory wydawały się naprawdę sympatyczne. Nie ułatwia mi to życia tu, nie ma co. Wolałabym być sama, żeby móc szybciej dopiąć swego. Poza tym, nie wiem nawet jak działa teraz moje ciało. Co będzie jeśli do kogoś się przywiążę, a potem, dajmy na to, przeżyję go i będę dalej żyć w samotności i tak w kółko, i w kółko, i w kółko, i w- ciąg moich myśli urwał się, kiedy dostrzegłam blask między drzewami. Rozejrzałam się i wsłuchałam w delikatny szum wiatru, ale nie wyczułam żadnych wilków. Podążyłam w stronę światła i moim oczom ukazał się spory staw. W jednym jego krańcu huczał niewielki wodospad. Poczułam dziwne wibracje dochodzące od wody. Bardzo ciekawe, pomyślałam. Wpatrywałam się w taflę, kiedy za moimi plecami stanął Lyn. Zaskoczyło mnie, że poczułam drgnięcie w klatce piersiowej, coś jak skurcz powodowany przez śmiech. Chyba ucieszyłam się, że wrócił.
- Czytałaś to? - rzucił mi pod nogi jakąś książkę. Spojrzałam na opasłe tomiszcze, ale nie poznawałam go. Materiałowe obicie odchodziło płatami od twardej okładki, strony były pozadzierane i brązowawe. Książka musiała mieć wiele lat.
- Nie czytałam. Co to? - nawet nie przeczytałam dokładnie tytułu. Ku mojemu zdziwieniu nie chciałam spuszczać Lyna z oczu. Ciekawił mnie.
- “Jak zdobyć moce żywiołów”. Pomyślałem, że to może cię zaciekawić.
- Miło, że pomyślałeś, ale obawiam się, że nic z tego nie będzie. Nie interesują mnie umiejętności związane z żywiołami.
- Jak to? Czy wcześniej nie powiedziałaś mi, że próbujesz odzyskać utracone moce?
- Tak, jak najbardziej tak powiedziałam, ale niestety, moja natura jest nieco inna. Nie wiem, czy w ogóle byłabym w stanie nauczyć się mocy żywiołów.
- Ale raczej nie zaszkodzi spróbować! Nic cię to nie kosztuje, a możesz za to wiele zyskać - Lyn się uśmiechnął. Może i ma rację? Może powinnam przestać się tak upierać?
- Może i tak… Ale nie teraz. Może miałbyś ochotę na małą przygodę? Coś mi mówi, że w tym jeziorku coś siedzi. Nie wiem co, ale czuję, że coś jest z nim nie tak. Myślę, że kryje coś ciekawego i chcę to sprawdzić, a skoro już tu jesteś, to możemy iść razem.
Basior przez chwilę się zastanowił, ale nie spodziewałam się innej odpowiedzi niż twierdząca.
<Lyn? Zaczynamy przygodę?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz