16.12.2020

Od Stormy cd Pełnia

 Odwróciłam się brzuchem do góry, gdy usłyszałam okrzyk bojowy Pełni. Waderka wpadła na mnie, po czym obie spadałyśmy przez chwilę w dół, aby kilka metrów nad ziemią ponownie rozłożyć skrzydła i nad nią poszybować. 
-Co tu robisz Pełnio? nie powinnaś za mną lecieć. Ostatnio dużo obcych wilków kręci się po naszych terenach, nie wszyscy są nastawieni na dołączenie do watahy. Nie chcę by któryś Ci coś zrobił. - Pełania już chciała mi odpowiedzieć, gdy stwierdziłam że zrobiłam się lekko mokra od dotyku młodej wilczycy -I dlaczego jesteś mokra? Przeziębisz się. Zimno jest. Lecimy się wysuszyć. - powiedziałam stanowczo i pociągnęłam młodą waderkę za sobą
-Ale mamo. Mi jest ciepło- jęczała niezadowolona. Po drodze zaczął padać śnieg. W domu było jeszcze ciepło, dlatego bez problemu się osuszyłyśmy. Stromi wyłożyła nie za długie kazanie na temat tego, że Pełnia musi zacząć dbać o swoje zdrowie. Koniec końców dała się jednak namówić na to by wspólnie poleciały na patrol wzdłuż północnych granic.

Szłyśmy przez  brunatny las, podążając za śladami krwi i jej słabym zapachem. najprawdopodobniej była to jakaś sarna. Padający śnieg znacznie utrudniał nam obserwacje. Nie przypuszczałam nawet, że pogoda aż tak się zepsuje. Cały czas starałam się mieć Pełnię na oku, aby czasem nie zgubiła, obecnie niebezpiecznie było by lecieć, jeszcze by nas zniosło daleko za granicę, a wtedy na pewno nikt nie przybyłby z pomocą. Było by to zbyt ryzykowne. Nagle rozległ się szelest. Przykazałam  Pełni gestem łapy, że ma być cicho i iść przy samej ziemi. ja również niemalże przykleiłam się do podłoża i tylko powoli sunęłam do przodu. Nagle zza zaspy wyskoczył...


<Pełnia?>
Wybacz, że tyle czekałaś. Co wyskoczyło zza zaspy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz