Schowałem się w jednej z ciemnych szczelin sufitu aby nikt mnie nie widział...
Choć ja widziałem sporo... Czekałem tu na Lię. by zrobić jej kolejnego psikusa... zamiast niej do jaskini weszła Kaja... moja koleżanka z sierocińca... A że tu weszła stała się moim celem...
-Jest tu ktoś? -Zapytała wilczyca
Siedziałem cicho... i rzuciłem swój sztylet prosto koło jej tylnej nogi...
-Aaaa!
-Nie uciekniesz mi! -Powiedziałem mrocznym głosem
-Pff... Rav?
-Serio?! Nie dałaś się babrać?
-O-Oczywiście że nie! Poznałam twój głos! A ty nie jest-eś straszny!
-Taaaaa na pewno.... -Wiem że się przestraszyła... ale jak chce...
-Więc co ty tu robisz? -Wandera usiadła na jednym z kocyków
-Czaiłem się na Lię... ale że ty przyszłaś...
-A po ci Lia?-poruszyła kilka razy brwiami
-Założyłem się z moim cieniem że zrobię jej 50 udanych psikusów!
-Z twoim cieniem? Ty na prawdę nie masz przyjaciół! -Kaja zaczęła się na cały głos śmiać! Że aż jeden z wilków zaglądną co tu się dzieje, ale widząc nas tylko się uśmiechnął i poszedł
-Bardzo śmieszne!
<Brak weny robi swoje ;*>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz