Wychodzi powoli z jaskini. Jest ciemno, zimno i ponuro. Na zewnątrz nie ma ani jednego wilka. Odchodzi parę kroków od jaskini i siada na klifie. Spogląda w dół ~wysoko~. Ogląda się na boki - nadal nie ma nikogo, ani niczego. Patrzy więc w górę. Tak jak przypuszczał - jest noc. Miliony gwiazd pięknie połyskują dając lekki połysk tafli wody, jaka znajduje się dość nisko pod wilkiem. Zauważa księżyc ~piękny~. Powoli podnosi swoje ciało spoglądając znów na boki i po krótkim namyśle kierując się w lewo. Chyba idzie w stronę lasu, ale nawet na to nie zważa. Nie wie czemu, ale ma uczucie, że musi jak najdalej odejść od miejsca zamieszkania. Powolnym krokiem wchodzi w strefę "wielu drzew". Ilość roślin zwiększa się, a on wie, że już jest w dalekiej części lasu. Co jakiś czas słyszy przelatującego ptaka, czy płoszącą się na jego widok sarnę. Siada powoli pod drzewem. Jego uwagę przyciągają dwie kropki w krzakach. Prawdopodobnie oczy. Wstaje i powoli podchodzi do krzaka
-Jest tam ktoś? - pyta niepewnie
<ktoś? Coś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz