5.03.2020

Od Tenshi do Shiry

Jaskinia była przestronna i raczej nie była jaskinią. Grota to to też nie była. Może po prostu zadaszenie kamienne? Z resztą, kogo to obchodzi. Była w sam raz. jedyne co mi mogło przeszkadzać to woda, jednak klimat był prawie taki sam jak w poprzedniej jaskini hodowlanej. 
- Hermes! - zawołałam za siebie do kremowego, futrzastego smoka, który zaraz potem podleciał do mnie i popatrzył niebiesko-szarymi oczami. 
- Znajdziesz dla nas jakiś przytulny kącik? - mruknęłam lustrując wszystko wzrokiem - nie mam ochoty tłoczyć się w jaskini z innymi wilkami. Zostanę tutaj. - Samiec westchnął tylko, po czym odwrócił się i wzleciał w powietrze, by obszukać cały teren. 

***Jakieś kilka dni później***

- Umrzyj. 
- Co? Mówiłaś coś? - Shira odwróciła głowę w moją stronę, podczas gdy ja siedziałam już drugi dzień nad papierem, łamiąc znowu rysik. 
- Hm? Nie nic, nie do ciebie - odpowiedziałam, po raz kolejny wysuwając grafitowy drucik do przodu. Crystal postanowiła zniknąć zostawiając swoje dwa jaja pod naszą opieką, wraz ze swoją towarzyską. Czułam się jakby mi ktoś rzucił mokrą szmatą w twarz. Hermes znalazł mi jakiś główny kącik i przy okazji pracownię. Mała grota, do której wpadał słup światła, z jednej strony ogrodzona od wiatru i świata wodospadem, który robił za ludzką szybę. Ściany od środka były całe w mchu. Główne miejsce z papierami ulokowałam sobie w grocie obok, używając swojej magii do stworzenia ruchomych półek i mini ruchomej biblioteki. Po prostu wchodzisz do małego kolistego pomieszczenia za szafką która robi za drzwi i tam masz ruchomą bibliotekę zwierzyńcową. Było wilgotno i nie przyjemnie, ale i tak lepiej niż całkowity brak miejsca. Miałam zamiar to zmienić za pomocą magii, której do tej pory nie za bardzo musiałam używać. Wejście było jedno, (chyba że chcesz wlatywać od góry wraz ze światłem, albo przelecieć przez wodospad i się zmoczyć oraz narazić się na wkurw wszystkich) które kończyło mini przedsionek. Zaraz potem był niby balkon, z kamiennym słupem niczym kolumną, po którym wiły się roślinki. Sam kształt i rozkład tego wszystkiego przypominał bramę, do której prowadziły "schody" a raczej wielkie, płaskie i zazwyczaj wilgotne, albo całe omszone kamienie, które przypominały razem raczej ścieżkę górską prowadzącą dookoła góry na sam szczyt. Jeśli nie masz skrzydeł, to się nagimnastykujesz zanim tu wyjdziesz. Jaja Crys ulokowaliśmy jakieś dwa piętra wyżej tego dziwnego słupa skalnego w którym byliśmy, pod cieniem drzewa, między omszonymi kamieniami i spadającej wody, która tam stworzyła płytką, przejrzystą kałużę. 
- Powinny się niedługo wykluć - mruknęłam odkładając ołówek. 
- Smoki? - spytała Shira, dla upewnienia się. 
- Mhm.... jestem ciekawa co z tego wyjdzie. 

<Shira? odpisałam wreszcie xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz