25.03.2020

Od Nashi CD Allen

No przecież! Allen i Hax przyszli do nas przed południem. To logiczne, że nie wiedzą gdzie teraz iść. Strzeliłam sobie w myślach łapą w czoło, po czym powiedziałam
-To może szybko Was oprowadzę i pokażę, gdzie mamy posłania? - nie czekałam jednak na odpowiedź, bo wiedziałam, że będzie twierdząca- Tak więc ta wielka sala, jest nazywana przez nas Holem, to nasze główne miejsce spotkań. Mamy tu posiłki, czasami zbiórki i przede wszystkim zabawy.- Podeszłam do schodów, a moi towarzysze dzisiejszych zabaw szli za mną i uwaznie mnie słuchali- Tam na górę na razie nie wolno nam wchodzić, bo potodobno jest tam jeszcze spora warstwa kurzu, ale Eve mówiła, że są tam pomieszczenia z mnóstwem mebli i obrazów.- Za schodami znajdowały się dębowe drzwi, które otworzyłam i zachęciłam chłopaków do pójścia za mną- Znajdujemy się na najdłuższym korytarzu, jaki kiedykolwiek widziałam. Za mnóstwem mniejszych drzwi znajdują się nasze posłania. - przeszłam obok drzwi do pokoi moich braci, minęłam drzwi do mojego, Nuty i Eve pokoju, i stanęłam obok wolnego, ale nie na długo pomieszczenia, skąd wyszła Rose.

-Dobry wieczór Rose- przywitaliśmy się z naszą opiekunką, a Hax wydał dźwięk bardziej przypominający ciche mruczenie, niż warczenie, na co wadera się uśmiechnęła i wpuściła nas do pomieszczenia

-Właśnie miałam Was szukać. Allenie i Haxie, tutaj przygotowałam Wam sypialnię.

-Dziękujemy- odpowiedział Allen, po  czym wszedł do środka i uważnie przyglądał się pomieszczeniu. Rose miała już wychodzić, ale zanim nas opuściła dodała:

-Tylko nie przeszkadzaj im za długo Nashi. Muszą się oswoić z nowym domem - przytaknęłam, a wadera wyszła. Podeszłam do ogromnego okna. Było ono otwarte i miało duży kamienny parapet, na którym Hax na pewno się zmieści. Zerknęłam w dół i stwierdziłam, że do ziemi było ok 50 cm wysokości.

-Allen, masz fajne okno- zagaiłam, a basior i indoraptor podeszli bliżej mnie.

-Co takiego fajnego jest w tym oknie?

-Jeśli chcesz wyjść po cichu na nocny spacer to masz drogę otwartą. Nie musisz iść przez cały sierociniec i nikogo budzić. - Allen uśmiechnął się pod nosem, na myśl o moim pomyśle.

-Spotkamy się jutro po śniadaniu przed sierocińcem? Rose może Ci nie powiedziała, ale jutro mamy całodniowe konkursy. Będziemy się ścigać, skakać i siłować. A zwycięzca może wyjść na cały następny dzień w obojętnie które miejsce w watahy i może wybrać sobie towarzysza zabaw. Myślałam, że skoro jesteś tutaj nowy to mogłabym Ci pokazać wtedy Łąkę Górską. Mam tam swoje ulubione miejsce. Na pewno Ci się spodoba. 

-Często są u was takie konkursy? - spytał

-Co tydzień, chyba że pogoda nie dopisuje. Zastanowisz się? Nie musisz brać udziału w konkurencjach. Jeśli bym wygrała to przejdziesz się zemną? - spytałam z nadzieją. Allen jest naprawdę interesującym wilkiem i chciałabym go poznać lepiej. Taki całodniowy wypad, na pewno by mi w tym pomógł. 

-Zastanowimy się- powiedział patrząc jednocześnie na Haxa. Chwilę jeszcze patrzyliśmy na gwiazdy, aż rozległo się ciche ziewanie, a chyba każdy wie, że ziewanie jest zaraźliwe, więc ziewaliśmy chwilkę razem

-Może już pójdziemy spać?- zaproponowałam, a Alle tylko skinął twierdząco głową-W takim razie do jutra, i dobranoc- powiedziałam. Uśmiechnęłam się miło na odchodne, po czym wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi. Na paluszka udałam się  do sypialni dziewczyn, gdzie bezszelestnie weszłam i położyłam się na parapecie, którego zaklepałam już pierwszego dnia, gdy przydzielano nam pokoje. Leżałam w mięciutkich poduszkach i patrzyłam jeszcze w gwiazdy. Po pewnym czasie zasnęłam.

***Następnego dnia- konkurs***

Allen i Hax pojawili się na konkursie. Dzisiaj konkurowałam ja, Allen, Hirvi i Nuta. Hax nie startował z nami, bo było by to nie uczciwe, ale wielki gad bacznie obserwował wszystko co się działo. Pierwsza konkurencja to tor przeszkód, czyli moja specjalność. Zawsze to wygrywałam, ale kto wie, może Allen jest w to lepszy, tak jak w kółko i krzyżyk? Warto się przekonać. 

-Dobrze moi drodzy. Ustawcie się. - Powiedziała Rose. Podeszliśmy do linii startu. Przykucnęłam, tak jakbym polowała na motyla- gotowi? Do startu! START! 

I ruszyliśmy. Już po kilku pierwszych skokach znalazłam się w czołowej dwójce. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu Allen był za równi ze mną, co czyniło go trudnym przeciwnikiem. Minęliśmy slalom, płotki i tunel. Przed nami została jeszcze tylko prosta i dwie kłody. Ta właśnie kilku metrowa prosta zadecydowała o wyniku tej konkurencji. Udało mi się nieznacznie wyprzedzić Allena. 
Gdy dobiegłam do mety padłam na ziemię i łapałam oddechy, Allen do biegł sekundę może dwie po mnie a reszta przyszła sobie, już na spokojnie jakieś pół minuty później. 

-Nashi wygrywa pierwszą konkurencje. Za dwie minuty będzie następna. Przeciąganie liny.- powiadomiła nas Rose. Po tych słowach wstałam i zagadałam do Allena

-Jesteś bardzo zwinny i dość szybki. Jeszcze kilka takich konkursów i na pewno mnie prześcigniesz- uśmiechnięta podałam mu łapę. Allen przyjął moją pomoc i wstał, po czym poszliśmy na następną konkurencję śmiejąc się po drodze. Tak się złożyło, że w finale został Hirvi i Allen. Niecierpliwie czekałam na wynik. Kto wygra? 



<Allen?> 
Wygrasz z bratem Nashi? Jaka jest następna konkurencja? Kto wygra Zawody? Pójdziemy gdzieś potem? Może spotka nas coś ciekawego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz