22.09.2019

Od Vi "Lekcja na przyszłość"



Kiedy księżyc świecił wysoko na niebie wyszłam przed jaskinie i rozpaliłam ognisko. Wsypałam do niego proszek i czekałam. Po chwili w płomieniach ukazał się jednorożec z jak się mogę domyślić krwią na rogu. Po chwili pokazał się wąż zmieniający w ptaka i ogień zniknął. Na początku nie za bardzo rozumiałam przekazu, ale później domyśliłam się że może chodzić o stworzenie ze srebrzystymi piórami, które spotkałam kilka razy na mojej drodze. Ostatnio się nie pokazywał i martwiłam się o niego. Postanowiłam uratować go przed niebezpieczeństwem które ukazało mi się w płomieniach. Bez przygotowania wyruszyłam w drogę. Nie byłam senna, bo spałam w dzień... Było tak nudno, że nie wiem nawet kiedy zasnęłam. Obudziłam się kiedy słońce już zachodziło. Szłam do przodu nie wiedząc gdzie dokładnie mam się udać. Liczyłam na szczęście. Po dłuższej chwili błąkania się pośród drzew i krzewów, wpadania w dziury i potykania się o kamienie usłyszałam rżenie. Udałam się w tamtą stronę i na środku kwiecistego pola zobaczyłam brązowego konia z rogiem. Zaczęłam się rozglądać za ptakiem lub innym stworzeniem, które miałoby srebrzystą maść. Niczego takiego nie znalazłam. Może nie o to chodzi? Może coś źle zrozumiałam. Nie dane mi jednak było w spokoju pomyśleć bo kiedy tylko jednorożec mnie zobaczył, zaszarżował. Uniknęłam ataku i ze zdziwieniem spojrzałam na stworzenie. Koń powtórzył czynność jeszcze kilka razy z tym samym skutkiem. Zaczęłam uciekać. Myślałam, że jak się oddalę to odpuści, ale ten ruszył za mną. Biegłam przed siebie jak najszybciej mogłam, ale mimo tego koń był coraz bliżej. Nagle z drzewa zeskoczył inny wilk. Mistyczny koń od razu zaatakował jego. Ten nie cofnął się tylko stał w miejscu... czy on chce zginąć? Róg zahaczył o jego ucho. Ten zaszarżował jeszcze raz, ale tym razem zatrzymał się przed moim wybawcą.
- Dzięki - powiedziałam nie ruszając się z miejsca
Wilk nic nie odpowiedział. Przez chwilę patrzył na odchodzące zwierze. Kiedy stworzenie zniknęło z pola widzenia basior odwrócił się do mnie i teraz zauważyłam, że ma rogi. Ostatnio spotkałam takiego wilka... tak zaprowadziłam go do alfy.
- Wystraszyłaś go swoim wyglądem - zaśmiał się
- Miałam szczęście, że tu byłeś - powiedziałam i uśmiechnęłam się - Jestem Vi.
- Tak pamiętam. Tutejszy szaman.
- Dokładnie... A ty?
- Kenny - przedstawił się. Po tym zaproponowałam mu opatrzenie rany, ale ten odmówił. Powiedział, że sama się zagoi, bo nie jest poważna. Jeszcze raz mu podziękowałam i wróciłam do swojej jaskini. Teraz już rozumiałam o co chodziło rano. Już nigdy nie będę bawić się w przepowiednie z ogniem.

5 komentarzy:

  1. Super. Bardzo ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  2. VI zrozumiała, ale ja wciąż nie x') Jednorożec z krwią był łatwy, ale próbuję się dopatrzeć sensu w wężu i orle. Nawet sprawdziłam czy aby na pewno żadne z bohaterów nie ma imienia znaczącego wąż albo orzeł ale to nadal nie to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jednym opowiadaniu Vi spotkała ptaka ze srebrzystymi piórami i ten umiał zmieniać się w inne zwierzęta. Jak narazie jedyne formy które przybrał to ptak i wąż (o ile dobrze pamiętam).

      Usuń
    2. Heh, czyli to ja jestem nie na bieżąco

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń