30.12.2019

Od Shiry CD Tenshi "zabawa w hodowanie" #6

- Musimy się śpieszyć. To już 2 dzień jak się rozłożyli w górach, jutro będą się zbierać pod wieczór. Trzeba będzie lecieć. - oznajmiła Tenshi.
Spokojnie przeanalizowałam to, co powiedziała. Lecieć? Super!
- Lećmy więc! - zawołałam nieco zbyt entuzjastycznie, po czym wbiłam się w powietrze.
Tenshi zaraz uczyniła to samo, żeby nie zostać w tyle. Fajnie się tak leciało z kimś u boku. Trzeba przyznać, że dawno tego nie robiłam. Cudownie było podziwiać widoki razem z waderą. Lecąc nie za wysoko widziałyśmy dokładnie każdy szczegół. Ja dostrzegłam nawet bawiące się gdzieś w dole szczeniaki. Las z góry wyglądał wyśmienicie. Chłodny, zimowy wiatr targał nasze futra ile wlezie, szum jego drażnił wrażliwe uszy. Oczywiście cała droga nie mogła trwać spokojnie.
- Kto pierwszy do tamtej chmury! - krzyknęłam i rzuciłam się w stronę wskazanej chmury.
Zaskoczona i nieco zdezorientowana Tenshi oczywiście nie dała za wygraną, niemal od razu ruszając w pościg. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że będzie taka szybka. No, trafił mi się trudny przeciwnik. Zamachałam silniej potężnymi skrzydłami, ale nie dało to wyczekiwanego efektu. Nadal zostawałam w tyle. Co prawda mogłabym użyć tutaj magii wiatru, ale po co. Nie chciałam oszukiwać. Wysiliłam się na jeszcze większe przyspieszenie. Ha! Jednak powoli ją doganiałam! 
Koniec końców Tenshi i tak wygrała, z impetem wlatując w biedną małą chmurkę. Nie dzieliła nas duża odległość, ale jednak.
- Ha, wygrałam! - wydyszała zadowolona wadera.
Wytknęłam jej język w odpowiedzi, ale na moim pysku wcale nie było widać złości. Obydwie głośno się roześmiałyśmy. 
Później droga mijała jakoś szybciej. Co chwila popisywałyśmy się jakimiś powietrznymi akrobacjami, jedna po drugiej śmigała wywijając pętle czy inne takie. W końcu stwierdziłyśmy, że musimy się kiedyś nauczyć sztuczek od tej drugiej. Nie tak długo potem, nareszcie dotarłyśmy na miejsce. Wylądowałyśmy już dosyć zmęczone. Setki stoisk i tysiące towarów. Tam zabawki, tu broń, jeszcze gdzie indziej jedzienie. Tu i ówdzie przetaczały się czyjeś sylwetki, panował ogólny gwar.
- No, to jesteśmy - rzuciłam w stronę wadery.

<Tenshi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz