Tego dnia wyszłam na polowanie.Zobaczyłam dorodnego jelenia.Zaczęłam się skradać..I biedz za nim.Nagle uderzyłam w coś.Albo..Kogoś.Podniosłam się z ziemi i widząc basiora zapytałam.-Ktoś ty?-Odsunęłam się pare kroków.-Solis.-Odpowiedział.-Należe tu już trochę..Ale lubie być sam.-Oznajmił.-Też lubę być sama. Nagle położyłam uszy, słysząc gwiżdżący wiatr.Solis się rozglądnął.-Podobno to wycie wilków, które został tutaj zabite w przeszłości.
-Ech..To straszne odgłosy..Nie nawidzę ich.
-Ja też.Lepiej.. chodźmy z tond.-Powiedział basior.-Okej.
I poszliśmy do watahy.
<Solis?Ech..Ten brak weny...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz