25.02.2017

Od Demona CD Solisa

Poszedłem sobie na spacer. Nie miałem konkretnego celu, po prostu miałem ochotę pobyć sam. Reszta watahy była czymś zajęta, a ja nie miałem co robić.
Poszedłem na klif. Fale szumiały. Kochałem być sam. Postanowiłem sobie coś zaśpiewać. Kiedy jest ktoś w pobliżu, jakoś nie mam chęci śpiewać, ale gdy jestem sam to co innego... W jakąś minute ułożyłem piosenkę. Link
Nagle usłyszałem coś za moimi plecami. Na początku myślałem, że to fale, ale znów coś zaszumiało. Odwróciłem się i zobaczyłem basiora. Wyglądał jak zwyczajny wilk. Chciałem coś powiedzieć, ale on mnie wyprzedził.
- Cześć kim, jesteś? I jak się nazywasz? - basior wyglądał na sympatycznego. Może w końcu zdobędę jakiegoś przyjaciela...
- Miałem właśnie o to samo zapytać. Jestem Demon. Tak wiem, dziwne imię, ale no cóż... a i na pierwsze pytanie to może ty mi odpowiedz, co ? - uśmiechnąłem się sympatycznie do basiora, a on odwzajemnił uśmiech.
- Jestem Solis.
- Eee... jaki lis? Nie wyglądasz na lisa...
- Solis, a nie lis!
- A, przepraszam. Mój błąd. Tak w ogóle chyba nie powinno cię tu być...
- A czemu? Jest tu jakaś wataha czy coś?
- Trafiłeś w sedno.
- No cóż, to ja może pójdę... - basior tak jakby trochę posmutniał, ale i tak udawał, że nic się nie stało.
- Nie! Poczekaj! Jak chcesz, to możesz zostać. Na pewno Alpha pozwoli ci zostać.
- Tak sądzisz?- Solis delikatnie przekręcił głowę w lewo.
- Tak, na pewno. Lepiej już chodź, bo się ściemnia, a czasami tutaj nocą jest nieprzyjemnie.... - po tych słowach ruszyliśmy w stronę watahy i gadaliśmy przez całą drogę.

<Solis? Sorry, że aż takie krótkie itp., ale po prostu było już późno. Jakby ktoś chciał wiedzieć, pisałam to o 01:35.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz