25.02.2017

Od Lii do Dark Star

W pewnym sensie. To miałam ochotę tą waderę udusić. Usłyszałam kaszlenie. Odwróciłam się i popatrzyłam na waderę która wreszcie się ocknęła.
- Po co mnie... wyciągnęłaś? - wychrypiała plując wodę.
- Po co. - powiedziałam cicho wnerwiona po czym wrzasnęłam - PO CO!? Ledwo Cię poznałam! Myślisz, że pozwolę Ci tak zginąć? Nigdy! Już lepiej szybką śmiercią, albo honorową... na polu walki. Można też wypić arszenik.... podobno tak zabił się Hitler.
- Kto? - wadera wyglądała na zdziwioną.
- Gówno. - mruknęłam co było po części prawdą. Hitler to nie godne władzy gówno.
- Ale....
- Dobra, nie gadaj. - mruknęłam - bo będę zmuszona zakleić Ci pysk taśmą klejącą. - Wadera popatrzyła na mnie dziwnie po czym wstała i otrzepała się z wody.
- Dark.... dobra. Mogę cię Star nazywać? Ta dwu członowa nazwa mi język plącze
- Jasne.
- Dobra. Wiec Star...  jesteś na terenach Watahy Mrocznych Skrzydeł. Ja jestem alphą tej watahy. Mojego charakteru dość szybko się nauczysz... bo jestem dość nie zrównoważona psychicznie. Lubię nowych, jeśli nie robią kłopotów związanych z kulturą i znęcaniem psychicznym. A jeśli chodzi o zasady.... powinna być jakaś zmiana. Ale na to się raczej poradzić nie da.
- Ile jest tu wilków?
- 13 wader, 13 basiorów i 4 szczeniaki. Jeśli szukasz partnera, musisz znaleźć swój charakter. Jeden nawet ma córkę...
- Och....
- No ale do rzeczy. Jeśli masz ochotę dołączyć i starać się nie zabić, to wataha na pewno miło cię przyjmie.
- No nie wiem....
- Dobra. Zastanów się. Moja oferta jest aktualna. - I już miałam iść gdy się zatrzymałam. - gdzie mogę Cię znaleźć?
- Mogę być tutaj...
- Dzięki. - po czym odleciałam.

***
1 i pół dnia później

Trochę mi sie nudziło. Dzisiejsze łowy poszły pomyślnie i wszyscy zjedli po trochu z 2 karibu. Po tym daniu musiałam iść do Katrin zanieść jedzenie szczeniakom i ich opiekunce i poszłam w stronę miejsca, gdzie spotkałam Star ale gdy byłam już w połowie drogi zobaczyłam jakieś mgiełki. Jakby duchy

To były duchy! I w tedy zobaczyłam przed oczami parę obrazków... tak szybko, bez ostrzeżenia. Były to koty.



To mnie trochę przestraszyło. Zawsze lubiłam koty. Może i były czasem opryskliwe ale niektóre były miłe. Pobiegłam szybko do Dark Star. 
- Hej! Jesteś tu? - zawołałam i od razu otrzymałam odpowiedź. Z cienia wyłoniła się ciemno-niebieska wadera. 
- Jestem. Nie wrzeszcz tak. - Uśmiechnęłam się szeroko
- I jak? Dołączasz?
- Tak.
- jej! A i.... wiesz może co nieco o kotach?

< Dark Star? Co o tym myślisz?>



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz