5.10.2019

Od Tenshi do Shiry

Patrzyłam za odchodzącymi, a gdy zniknęli mi z oczu, wychodząc po śliskich, gładkich, ciemnoszarych kamieniach by zniknąć w małym wyjściu, westchnęłam przekręcając głowę na bok by zaraz potem usłyszeć odgłos strzykającej kości. W tamtym roku robiłam chyba coś na jesień przed czystką. Jak na razie na czystkę się niby nie zapowiadało, ale jednak coś mi mówiło że powstanie jakieś wydarzenie.
- Hermes, choć. Idziemy grzebać w ziemi. - westchnęłam ze zrezygnowaniem po raz kolejny, po czym nie czekając na to, aż smok się ogarnie, po płaskich omszonych kamieniach, zaczęłam schodzić w dół, w stronę płynącej poniżej wody. Gdy zrobiło się zbyt stromo, rozprostowałam skrzydła po czym wylądowałam z pluskiem w płynącej zimnej, a za razem przeźroczystej wodzie, stojąc na małych, czarnych, gładkich kamyczkach. Skręciłam nieco w lewo, po czym wyszłam na wilgotne kamyczki tego samego rodzaju co w wodzie. Poczekałam na smoka, który wylądował na wystającej gałęzi. Poszłam nieco dalej, gdzie dziwnie uformowany kamień, obrośnięty mchem i paprociami robił zadaszenie.
- Nada się? - spytałam towarzysza. Smok tylko kiwnął głową. teraz wystarczyło to jakoś uporządkować....


***time skip***

Nie spodziewałam się nikogo o wczesnej porze. A powinnam. Obudził mnie pysk Hermesa patrzący na moje truchło z wyraźnym wyrazem na pysku że jeszcze chwila a by mnie wrzucił do strumienia kilka metrów w dół. 
- Co jest - mruknęłam wstając z uklepanego dołu ziemi. 
- Masz gości - powiedział lekko po czym wyszedł na zewnątrz. Otrzepałam się zmywając z siebie sen, po czym dla lepszego obudzenia zamiast normalnie przejść pod wodospadem, przeleciałam przez niego, dostając ciarek gdy zimna woda zmoczyła mi nagle grzbiet. Tak, spałam tym razem w tej biblioteczce. Jesień to moja ulubiona pora roku, jednak w tych mini pomieszczeniach było tak ciepło, że równie dobrze mogłoby być lato. Mgła postanowiła się osadzić w tej niby grocie, tworząc dziwny, unikalny klimat. Wylądowałam obok białej wadery, która przyglądała się śpiącym stworzonkom które właśnie sklepiały się w kulkę by jak najmniej wilgoci dostało się do ich futer. 
- Nie za wcześnie trochę? - spytałam podchodząc bliżej

< Shira? Jak nic nie robimy to hodujemy smoki xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz