Imię: Jason/ Alastair ( w skrócie Al)
Wiek: 4 lat
Płeć: basior
Żywioł: Materia, śmierć, iluzja, umysł
Stanowisko: Szpieg
Cechy fizyczne: Jason jest przeciętnego wzrostu wilkiem. Nie jest jakiś super silny i szybki... po prostu przeciętny wilk. Natomiast kiedy pojawia się Al staje się wysoki, silny i zwinny.
Cechy charakteru: Jason jest spokojnym wilkiem. Potrafi bardzo dobrze ukrywać swoje emocje, ale czasami zdarza się że już nie wytrzyma. Ma trudności z zaufaniem i znajdywaniem przyjaciół. Natomiast Alastair jest śmiały i uwielbia powodować kłopoty i sam w nie wpadać. Nie potrafi kłamać.
Cechy szczególne: Jason - nic. Alastair - symbol na czole i białe oczy bez źrenic.
Lubi: Demony, czarną magię.
Nie lubi: Być porównywany do innych.
Boi się: Egzorcyzmów (jest przywiązany do Ala)
Moce:
- Ma w sobie demona (Al). Kiedy się "przemienia" staje się większy, silniejszy i szybszy niż normalnie jest. Jest także odporny na wiele chorób.
- Kontakty z demonami. Potrafi przyzwać i kontrolować je. ( przyzwać może tylko te, które spotkał i ma z nimi w miarę dobre stosunki)
- Potrafi się teleportować do miejsc w których był lub tak daleko jak widzi
- Potrafi przemienić się w coś czego boją się stworzenia w pobliżu
- Telekineza i telepatia
Historia: Kiedy był małym wilczkiem często bawił się niedaleko przepaści razem ze swoim najlepszym przyjacielem. Pewnego razu byli tak pochłonięci dobrą zabawą i swoim towarzystwem, że nie zauważyli jak blisko krawędzi są. Parę sekund później słychać było tylko krzyk Jasona, który zwisając nad przepaścią, walczył o przetrwanie. Ki - bo tak nazywał się jego przyjaciel - stał w miejscu i patrzył tylko na towarzysza z przerażeniem. Basior całych sił próbował się wpiąć, ale łapy ciągle mu się zsuwały. Łzy napływały mu do oczu. Krzyczał do przyjaciela by ten mu pomógł, lecz ten tylko stał. Po chwili Ki pobiegł w stronę lasu. Młody basior już myślał, że został porzucony przez Ki'ego i że jego krótkie życie dobiegło końca, gdy nagle zobaczył postać biegnącą w jego stronę. Gdy postać była już na tyle blisko, że basior rozpoznał w nim ojca, poczuł naglę nadzieję. Dorosły wilk podbiegł do niego i pomógł Jasonowi wdrapać się na szczyt. Basior bojąc się przepaści odbiegł od niej i czekał na tatę. Kiedy jego ojciec postawił jeden krok, lód pod nim złamał się i otchłań pochłonęła jego rodzica. Jason na wiele tygodni zamknął się w sobie, obwiniając się za śmierć taty. Nie chciał jeść, rozmawiać, wychodzić na dwór. Długo trwało, zanim zaczął ponownie normalnie funkcjonować. W wilczej szkole nikt nie chciał do niego podejść. Uważali go za mordercę, bo nie chcieli go wysłuchać jak to było naprawdę. Został zupełnie sam. Nawet Ki przestał się do niego odzywać. Dlatego też nie wspomina tego okresu dobrze. Jednakże pewnego dnia podeszła do niego grupka. Składała się z trzech basiorów i dwóch wader. Zaprosili go do jakiejś zabawy, którą organizowali. Jason pragnąć kontaktu z rówieśnikami, zgodził się. Zjawił się o wyznaczonej godzinie i w wyznaczonym miejscu. Nie było tam nikogo, więc uznał, że padł ofiarą głupiego żartu. Kiedy już chciał wracać do domu, pojawili się. Jedna z wader miała ze sobą dziwną księgę, natomiast basior niósł w pysku nożyk. Jason mając złe przeczucie chciał uciec, ale jeden z wilków wskoczył na niego i przygwoździł do ziemi. Z przerażeniem patrzył na każdy ruch oprawców. Kiedy skończyli rysować coś na ziemi, wadera szepnęła coś na ucho basiorowi, który siedział na małym, przestraszonym i bezbronnym wilku. Szczeniaki ustawiły się dookoła nich i zaczęły mówić coś w niezrozumiałym języku. W pewnym momencie wadera z księgą kiwnęła głową i powiedziała "zrób to". Po tych słowach Jason poczuł na grzbiecie zimną stal. Zawył z bólu. Wszystko dookoła niego rozmazywało się. Jedyne słowa jakie udało mu się usłyszeć przed tym jak zemdlał to "ofiarę" i "grzesznika". Kiedy się obudził był w swojej jaskini. Nikogo nie było, co go zmartwiło. Głowa bolała go niemiłosiernie, jednak postanowił wyjść z domu i poszukać rodzicielki. Kiedy był o krok od wyjścia pojawiła się jego mama, która kiedy tylko go ujrzała przytuliła go czule. Wytłumaczyła mu, że wczoraj znaleźli grupkę wilków martwą w miejscu w którym mówił matce, że będzie. Kiedy basior zapytał jak się znalazł tu, odpowiedziano mu że sam przyszedł. Zdziwiony tym pomyślał, że był tak zmęczony że zapomniał o tym.
~Mniej idiotów na tym świecie
Usłyszał głos. Jego matka spojrzała na niego ze zdziwieniem zmieszanym z przerażeniem. Był to dobry znak, bo nie był szalony i nie słyszał głosów w głowie. Ale gorzej bo nie wiedział co to było. Następne dwa dni spędził w jaskini, ponieważ rodzicielka bała się go wypuścić samego, a sama nie czuła się na tyle dobrze by wyjść. W końcu po wielu próbach przekonania jej pozwoliła mu wyjść, ale tylko do małego strumyczka nieopodal watahy. Zadowolony z decyzji matki szybko wybiegł z jaskini i udał się na miejsce. W trakcie drogi cały czas czół niepokój. Jednak po dotarciu na miejsce od razu się rozweselił. Tak dawno tutaj nie był! Kochał to miejsce, a szczególnie uwielbiał bawić się tu z Ki...
~Zapomnij o nim, to była przyjaźń z litości.
- Kto to powiedział? - zapytał wystraszony. Rozejrzał się dookoła jednak nikogo nie zobaczył.
~Podejdź do wody.
Basior wykonał polecenie. Spojrzał na taflę wody, w której ujrzał swoje odbicie... chociaż nie do końca swoje. Na czole miał dziwny znak a jego oczy były całkowicie białe. W pierwszej chwili odskoczył jak oparzony i chwilę się wahał, czy podejść jeszcze raz. Jednak ostatecznie to zrobił.
~Dobra reakcja młody. Jednak przyzwyczajaj się. Teraz jesteśmy jednością.
Demon - jak się okazało wytłumaczył Jasonowi wszystko. Okazało się, że tej nocy, gdy znaleziono jego oprawców martwych, przyzwany został demon. Przez odprawiony rytuał miał zostać w ciele basiora, który siedział na Jasonie, ale dzięki temu że jeszcze żył Alaistar - bo takie imię nosił demon - uratował go łącząc z konającym wilkiem swoją część duszy. Skazał się na wieczne życie z basiorem (gdyby próbowali pozbyć się w jakikolwiek sposób demona umarłby Jason, a gdy umrze Jason zniknie też Alaistar), ale nie przeszkadzało mu to w żaden sposób. Był szczęśliwy, W piekle nazywany był odmieńcem, bo posiadał uczucia, empatię, był zdolny do kochania, co było niezgodne z panującymi tam prawami. Demon też przyznał się do zabicia tamtych wilków. Naglę rozmowę przerwała im matka. Było już ciemno i wadera wystraszyła się że coś mogło się stać. Przez wiele miesięcy basior i demon rozmawiali, ćwiczyli przemianę i swoje moce. Zostali najlepszymi przyjaciółmi. W końcu basior poszedł do matki. Chciał jej powiedzieć, że ma w sobie demona i że chce wyrwać się wreszcie z tej watahy i zacząć nowe własne życie. Zaczął więc:
- Mamo mam ci coś do powiedzenia. Bo wiesz, mam w sobie...
- Wszystko wiem maluszku - powiedziała matka - kiedy przyszedłeś tamtej nocy było w tobie coś dziwnego. Rozmawiałam chwilę z tym czymś co w tobie jest. To dzięki niemu żyjesz i byłam mu tak wdzięczna...
~Nie ma za co ~ odezwał się Al
- Nie przerywa się kobiecie! - krzyknęła matka - spodziewam się też, że chcesz opuścić tą watahę... Matki wiedzą takie rzeczy. Obiecajcie, że będziecie uważać.
- Obiecuję - powiedział Jason
~Obiecuję~ powiedział demon
- Trzymam was za słowo chłopaki - wyszeptała z łzami w oczach i przytuliła ich jeszcze na pożegnanie. Po tym wyruszyli w drogę...
Zauroczenie: Brak.
Głos: Call Me Karizma - Monster (Under My Bed) (Jason - ten zwykły głos, Al - ten bardziej zachrypnięty)
Partner: Brak.
Szczeniaki: Brak.
Rodzina: Wychowywała go tylko matka. Ojciec zginął kiedy był szczeniakiem.
Jaskinia: Kenny przyjął go do swojej jaskini (do momentu gdy sam sobie coś znajdzie)
Medalion: Link
Towarzysz: brak
Inne zdjęcia: -
Przedmioty kupione w sklepie: Brak
Dodatkowe informacje: Jason i Al nie widzą kolorów. Kiedy obaj są "obecni" widoczna jest tylko połowa symbolu na czole i tylko jedno oko jest białe.
Umiejętności:
Siła : 112
Zręczność: 112
Wiedza: 115
Spryt: 115
Zwinność: 116
Szybkość: 114
Mana: 116
PS: TROCHĘ puzyno dodałam xDD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz