W oczach młodego wilka ukazała się trwoga, gdy mieszaniec toczący pianę z pyska ruszył z niebywałą prędkością w stronę wadery, która gdy tylko zdała sobie sprawę z tego, z czym ma do czynienia, natychmiastowo zbiegła z przerażeniem z drogi zwierzęciu, które zatoczyło się i przewróciło, próbując nadziać ledwie obudzoną wilczycę na swoje rogi. Sokar wzleciał w powietrze, w ostatniej chwili ratując się przed pazurami mieszańca.
Nie, nie, nie, nie, nie. Wszystko nie tak!
- Rapid, zwiewamy stąd! - krzyknął z powietrza, czując, jak jego serce niebezpiecznie przyspiesza w momencie zniżania się w stronę ziemi. Żeby lecieć szybciej, złożył skrzydła, które rozłożył przed samym stanięciem na zimnym gruncie, aby utrzymać równowagę.
- A-Ale rodzice...!
- Rapid mówię do ciebie! - warknął, popychając ją pod większą skałę, skąd przeteleportowała się wraz z Sokarem do ciemnej biblioteki w watasze. Wadera zrozumiała co się stało dopiero po chwili...
- Musimy tam wrócić! Sokar oni tam zostali...!
- Nie wiedziałem, że tam są mieszańce, Rapid. Zwykle żyją w ruinach, nie będę cię na to narażał... Jeden cios i stałabyś się taka jak one- rzucił z naciskiem. - Tamten wilk też był jak my. Bogowie...! Tam mógł być nawet gorszy potwór. To trupia dolina. Zaraz zaczęłyby się pojawiać umarlaki i... - westchnął strwożony.
- I...?
Wilk czuł się w obowiązku bronić Śnieżynkę przed każdym niebezpieczeństwem. Nie wyobrażał sobie, jak winny by się czuł, gdyby została zraniona.
- Po trupich dolinach kręci się Trzygłowa Dama.
Nie, nie, nie, nie, nie. Wszystko nie tak!
- Rapid, zwiewamy stąd! - krzyknął z powietrza, czując, jak jego serce niebezpiecznie przyspiesza w momencie zniżania się w stronę ziemi. Żeby lecieć szybciej, złożył skrzydła, które rozłożył przed samym stanięciem na zimnym gruncie, aby utrzymać równowagę.
- A-Ale rodzice...!
- Rapid mówię do ciebie! - warknął, popychając ją pod większą skałę, skąd przeteleportowała się wraz z Sokarem do ciemnej biblioteki w watasze. Wadera zrozumiała co się stało dopiero po chwili...
- Musimy tam wrócić! Sokar oni tam zostali...!
- Nie wiedziałem, że tam są mieszańce, Rapid. Zwykle żyją w ruinach, nie będę cię na to narażał... Jeden cios i stałabyś się taka jak one- rzucił z naciskiem. - Tamten wilk też był jak my. Bogowie...! Tam mógł być nawet gorszy potwór. To trupia dolina. Zaraz zaczęłyby się pojawiać umarlaki i... - westchnął strwożony.
- I...?
Wilk czuł się w obowiązku bronić Śnieżynkę przed każdym niebezpieczeństwem. Nie wyobrażał sobie, jak winny by się czuł, gdyby została zraniona.
- Po trupich dolinach kręci się Trzygłowa Dama.
<Rapid?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz